Ponad 10 lat temu Agnieszka Fitkau-Perepeczko grała jedną z najbarwniejszych postaci w serialu M jak Miłość. Jako seksowna i wyzwolona Simona wprowadzała sporo zamieszania w życie rodziny Mostowiaków.
Partnerował jej Witold Pyrkosz w roli Lucjana, z którym na ekranie stanowiła mieszkankę wybuchową. W pewnym momencie okazało się, że za kulisami aktorzy także doprowadzają się wzajemnie do wściekłości. Konflikt między nimi był tak duży, że Agnieszka nazwała w końcu kolegę "mendą".
Jej zdaniem Pyrkosz nie mógł ścierpieć, że zachowuje się "niestosownie do wieku", czyli nosi dekolty i podrywa młodszych mężczyzn niczym „dzierlatka”.
Atmosfera na planie stała się w końcu tak napięta, że postanowiono pożegnać się z Agnieszką. Wdowa po serialowym Janosiku jeszcze kilka lat temu twierdziła, że nie zamierza już wracać do aktorstwa i zamierza zostać pisarką.
To już mnie nie interesuje. Chociaż szkoda mi roli Simony. Ona mogła bardzo ciekawie się rozwinąć. Teraz chcę pisać książki - przekonywała.
Wygląda jednak na to, że w jej podejściu zaszły znaczne zmiany, bo Agnieszka marzy ponoć o powrocie do serialu. Niewątpliwie na jej decyzję miała wpływ niedawna śmierć znienawidzonego Pyrkosza.
Gdy podjęto decyzję o końcu współpracy z Agnieszką, ona nie kryła oburzenia. Prawda była taka, że nie dogadywała się z Witoldem Pyrkoszem i na planie dochodziło do awantur. Ponieważ on grał jedną z głównych ról, nie było dla Agnieszki miejsca. Teraz, po jego śmierci stwierdziła, że nic nie stoi na przeszkodzie, by wrócić - powiedziała w rozmowie z Faktem osoba z otoczenia aktorki.
Chcielibyście ponownie zobaczyć Simonę na ekranie?.