Tomasz Gudzowaty i jego była żona, Judit Berekai, poznali się ponad dziesięć lat temu. Owocem ich miłości jest dwójka dzieci - Zofia i Aleksander, którzy po rozstaniu rodziców zostali przy mamie i mieszkali w stolicy Węgier, Budapeszcie.
Sprawa pomiędzy byłymi małżonkami jest dosyć skomplikowana. Oboje zarzucają sobie niedociągnięcia w opiece nad dziećmi, a nawet... porwanie!
Gudzowaty zdecydował się zabrać dzieci do Polski po tym, jak odkrył rażące zaniedbania w sprawowaniu opieki nad dziewczynką. Zosia, choć skończyła już osiem lat, mierzy zaledwie 120 centymetrów wzrostu, co według lekarzy jest wynikiem silnego stresu.
Matka próbując walczyć o dobre imię, oskarżyła byłego męża o porwanie dzieci. Zaprzeczyła, że posiadała wiedzę o zamiarach Gudzowatego. Wystąpiła do sądu o pisemne orzeczenie nakazujące dzieciom powrót pod opiekę matki.
Fotograf udzielił ostatnio wywiadu Dziennikowi Gazety Prawnej, w którym zwierzył się dziennikarce z obecnej sytuacji rodzinnej. Ze szczegółami opisał rzekome porwanie swoich dzieci:
Powiem pani, jak niby to porwanie wyglądało. Zadzwoniłem do ich mamy, powiedziałem, że chcę wziąć dzieci, usłyszałem, że mogę po nie przyjechać. Ale czułem, że może mi wyciąć jakiś numer. Poleciałem do Budapesztu, tam miałem samochód, dojechałem do domu, wziąłem dzieci i pojechaliśmy do Wiednia. A z Wiednia samolotem wróciliśmy do Warszawy.
Kontrargumentował bezzasadne i absurdalne według niego zarzuty o uprowadzenie dzieci brakiem tęsknoty za matką i błędami proceduralnymi: Gdybym je porwał, to po dwóch tygodniach one nie dałyby mi spokoju, bo tęskniłyby za mamą. A nie tęsknią. Nikt w sądach jednak z dziećmi nie rozmawiał, żaden sąd nie wnioskował o badania psychologiczne, żaden też nie wziął pod uwagę polskich i węgierskich opinii psychologicznych
W toku sprawy wyszło na jaw, że córka Gudzowatego i Berekai ma myśli samobójcze. Dziewczynka miała wyznać, że jeśli zostanie zmuszona do mieszkania w Budapeszcie to się zabije. Na rażące zaniedbania nie zareagował polski Rzecznik Praw Dziecka. Nie doszło nawet do przesłuchań dzieci w tej sprawie.
Fotograf zapewnia, że dzieciom nie zależy na kontakcie z matką: Dzieci w ogóle nie chciały się z mamą przywitać. Mogę to pani pokazać. Wtedy Judit powiedziała obecnej tłumaczce, że się nie martwi, bo ma już sprawę ustawioną, wygraną, wszystko jest pozałatwiane. I że w tej sprawie węgierski minister rozmawiał z polskim
Tomasz przyznaje, że póki co ciągle się boi - o bezpieczeństwo dzieci, o próbę odebrania ich siłą przez policję czy Interpol, o rozrost konfliktu z byłą małżonką i pierwszeństwo przydzielenia jej opieki nad potomstwem.
Gudzowaty obecnie związany jest z Miss Dominikany, Melody Mir Jiménez.
Syn Gudzowatego ożenił się z Miss Dominikany! (ZDJĘCIA)
Myślicie, że uda mu się wygrać?