Anna Lewandowska może niewątpliwie zaliczyć mijający rok do bardzo udanych. Sportsmenka w maju została po raz pierwszy mamą, gdy na świat przyszła jej córka, Klara, okrzyknięta przez niektorych polskim "royal baby".
Równie dobrze dzieje się też w życiu zawodowym żony Roberta Lewandowskiego. Kilka miesięcy temu Ania wypuściła na rynek swoją własną markę zdrowych przekąsek, które okazały się takim sukcesem, że zainspirowała się nimi nawet... Ewa Chodakowska.
W niedzielę Lewandowska pojawiła się zaś w studiu Dzień Dobry TVN, by pochwalić się swoim kolejnym projektem - "motywacyjnym" kalendarzem.
Nowa książka jest dla wszystkich, którzy szukają motywacji, inspiracji, zdrowych przepisów - zapewniła.
"Lewa", dobrze znając zasady autopromocji, dała się też "namówić" prowadzącym na trochę zwierzeń z prywatnego życia.
Nie mam dla niej "planu by Ann", to będzie "plan by Klara" - powiedziała o swoich rodzicielskich celach. Będziemy chcieli przedstawić jej duży wachlarz możliwości, może zostanie pianistką, jak to moja mama mówi, może będzie malować, a może będzie sportowcem. Nie będę jej zmuszać do karate, ale oczywiście chętnie jej pokażę.
Czy Robert wstaje do dziecka w nocy? - zapytała ją Magda Mołek.
Oczywiście! - powiedziała z uśmiechem Lewandowska. Dużo się dzieje, my się oboje wspieramy, uczymy się roli rodzica i się w niej odnajdujemy.
Ania wykorzystała tę okazję, by pochwalić swojego męża, z którym tworzą jej zdaniem prawdziwą "power couple".
Cały czas się uczymy, rozwijamy i wspieramy. To jest taka nasza duża siła, "Lewandowscy team". Dużo fajnych rzeczy nas spotyka - przyznała Lewandowska. W tym roku dostałam naprawdę ogromną dawkę energii i motywacji, dzięki mojej córeczce, i chcę się nią dzielić, tak samo Robert. Myślimy, że mamy jakąś misję w życiu. Jesteśmy "power couple"!
_
_
_
**_
Bojarska-Ferenc krytycznie o trenerach personalnych? "Misja, a nie sklep internetowy"
**