Odkąd na jaw wyszła afera z Harveyem Weinsteinem, który skandalicznie traktował młode aktorki, urządzając im seks-castingi i molestując niemal przy każdej możliwej okazji, Hollywood wstrząsają kolejne doniesienia i wyznania artystek, które były ofiarami gwiazd show biznesu. Swoją historię postanowiła opowiedzieć Kristina Cohen. Aktorka przyznała, że przed trzema laty została zgwałcona przez Eda Westiwicka, 30-letniego gwiazdora serialu Plotkara. Kobieta twierdzi, że serialowy Chuck Bass zgwałcił ją i szczegółowo opisała całe zajście. Wyznała, że Westwick "wkładał palce w jej ciało" i mimo stanowczego oporu szarpał się z nią, siłą kładąc na łóżko.
Zobacz: Gwiazdor "Plotkary" oskarżony o gwałt! "Miał palce w moim ciele, mówił, że CHCE MNIE PIE*RZYĆ"
Kristina wyjawiła też powód swojego milczenia - znany producent, a prywatnie jej chłopak i przyjaciel oprawcy miał grozić kobiecie "zniszczeniem kariery", a także oskarżył ją o to, że sama jest winna tej sytuacji, bo zgodziła się pójść do mieszkania Westwicka. 30-latek postanowił odnieść się do tych zarzutów i opublikował oficjalne oświadczenie na Twitterze.
Nie znam tej kobiety. Nigdy do niczego nie zmusiłem jej, ani żadnej innej kobiety - napisał. I na pewno nigdy nikogo nie zgwałciłem.
Wierzycie w jego tłumaczenia?
— Ed Westwick (@EdWestwick) 7 listopada 2017
**Olejnik krytycznie o #Metoo: "Nie szalejmy, za chwilę będzie seksmisja"
**