Ostatni odcinek przed wielkim finałem przyniósł napiętą atmosferę. Żadna z dziewczyn nie chce podzielić losu wyeliminowanej ostatnio Patrycji.
Cztery pozostałe bohaterki czekała więc ogromna nerwówka, zwłaszcza że stawką jest występ na pokazie Ewy Minge, okładkowa sesja dla prestiżowego magazynu kobiecego i 50 tysięcy złotych.
Pierwsze wyzwanie, przed którym stanęły uczestniczki, to sesja w teatrze, inspirowana największymi filmowymi hitami.
Teatr to jest coś, czym żyję. Kiedyś próbowałam dostać się do szkoły teatralnej - zdobyła się na szczerość Zuza. Nie dostałam się, ale w moim mieście jest grupa teatralna i gramy spektakle już od 10 lat. Nie trzeba być profesjonalistą, żeby teatr był w moim życiu.
Pod nieobecność obchodzącej 20. urodziny Kasi, reszta uczestniczek knuła niespodziankę.
W teatrze przywitał je narzeczony Magdy Boczarskiej, Mateusz Banasiuk.
Jako pierwsza na głębokiej wodzie aktorskich wyzwań znalazła się Zuza. Z początku pewna siebie, szybko sfrustrowała się pod presją oczekiwań.
Joanna wyszła ze sceny naładowana energią z niezbyt oryginalnym pomysłem, by łączyć modeling z aktorstwem. Kasia, mimo rudych włosów okazała się szarą myszką, a Wiktoria, od początku grająca (?) zalotną i uwodzicielską, dostała nawet całusa, którego nie było w scenariuszu.
Banasiuk po emisji programu musiał mieć z Boczarską kilka cichych dni. Sama Wiktoria też przepraszała swojego chłopaka, nazywając pocałunek "aktorskim zadaniem".
Po etiudach Mateusz zaskoczył dziewczyny - wytypował Asię, by zagrała z nim w Pierwszej Miłości. Aktorka Zuza musiała przełknąć rozczarowanie, którego nie potrafiła ukryć.
Emocje nie opadły ani na chwilę, bo urodzinowa niespodzianka dla Kasi huknęła wystrzałem konfetti. Świeżo upieczona 20-latka była wniebowzięta:
Czuję się jak taka mała dziewczynka. Mam balony, jest przepyszny tort - chwaliła się, nosząc urodzinową "czapkę".
Kolejnym zadanie pod okiem znanej fotograf Ewy Wojtal było odtworzenie scen z kultowych filmów. Zapowiedziała "intymne sceny z profesjonalnymi modelami".
Miny dziewczyn sugerowały nadchodzący rozpad ich dotychczasowych związków.
Solenizantce przypadła rola z Titanica, którego ta... nigdy nie obejrzała. Zuzia została Bellą ze Zmierzchu, Asia partnerką Zorro - Eleną, a Wiktoria Baby z Dirty Dancing.
Puśćcie to do mojego chłopaka. Patryk przepraszam. Kocham cię! - zarzekała się przerażona perspektywą scenicznych pocałunków Asia.
O ile podczas zdjęć mentorzy chwalili wszystkie uczestniczki, to przy podsumowaniu sesji nie oszczędzali ich psychiki. Ewa Wojtal wskazała Kasię "Rose" Bochenkiewicz jako najsłabiej radzącą sobie z zadaniem.
Zuza pękła psychicznie i zupełnie się rozkleiła. Nie mogła znieść własnej przeciętności:
_Nigdy nie byłam najlepsza z niczego. Zawsze ktoś jest lepszy, więc nauczyłam się, że jestem po prostu średnia. Jak uwierzyć w siebie, kiedy nie mogę się przełamać?_
"Rola" Asi w Pierwszej miłości okazała się być jedynie paroma linijkami wypowiedzianymi przy barze. Oczywiście po nagraniu nie zabrakło zdawkowych pochwał od reżysera, który klepnął ją kilka razy po ramieniu i opuścił studio.
Joanna wcale nie wydawała się tym rozczarowana.
Kolejne zadanie odbywało się pod wodzą ikony polsatowskiej prognozy pogody - Marka Horczyczaka.
Myślę, że to bardzo trudna praca, poza tym nie wiem, czy znam wszystkie województwa - Asia straciła rezon.
Większość oblała poruszanie się po mapie Polski. Mieszkańcy Lubina, Tarnowa, Słupska i Piły mogą mieć do nich uzasadnione pretensje.
Wszystkie panie miały świadomość występu na żywo, a mimo tego pojawiła się prośba, aby "zacząć jeszcze raz". Rafał Maślak z niedowierzaniem kręcił głową.
Ostatecznie Kasia - wielka przegrana fotograficznej sesji okazała się "królową promptera".
Nie miałam pojęcia, że opowiadanie o tym, co nas jutro zastanie, jest takie trudne - kwitowała skromnie.
Rozstrzygającym zadanie pod opieką Ewy Minge był pokaz specjalnych "jednoosobowych kolekcji". Widownią kameralnego pokazu byli wszyscy dotychczasowi współtwórcy programu.
Mamy misję: przekonać ludzi, że plus size na wybiegu jest zjawiskowo piękne - przekonywała Ewa. Dzisiaj wszystkie cztery tego dokonałyście - chwaliła, mimo że za chwilę jedna z uczestniczek ma opuścić program.
Zuza - naczelny antyprzykład pozytywnego myślenia - jeszcze przed ogłoszeniem wyniku była przekonana, że odpada. Zalała się łzami.
Nie przytulajcie mnie. Proszę was dziewczyny, nie pocieszajcie mnie teraz - wydawało się, że odgrywa histeryczną wersję Gosi Rozenek z Azja Express.
Okazało się, że histeria była przedwczesna, a to Wiktoria okazała się przegraną. Po ogłoszeniu wyroku werdyktu wszyscy rzucili się, by ją pocieszać:
Koniec. Bądź dorosła. Przyjmij to na klatę - pouczał Rafał Maślak tonem toksycznego ojca tłumiącego w dzieciach wyrażanie emocji.
W przyszłotygodniowym finale zobaczymy Kasię, Zuzę i Joannę. Która z uczestniczek waszym zdaniem najbardziej zasłużyła na wygraną?