Z pewnością nie jesteśmy jedynym serwisem showbiznesowym na świecie, który lubi temat WAG's i przygląda się ich życiu. W końcu to wyjątkowo barwne historie, dodatkowo relacjonowane w mediach społecznościowych przez partnerki piłkarzy.
To prawda, że w szczególny sposób spodobała nam się Marina Łuczenko-Szczęsna. Jest przecież piękną dziewczyną, w dodatku bogatą i prowadzącą życie pełne rozrywek. Marinie jednak nie podoba się, że zamiast pisać o jej dokonaniach artystycznych, skupiamy się głównie na jej życiu w luksusie i kolejnych selfie. Marina, to nieprawda:
Jedyne, co faktycznie może martwić Marinę to fakt, że nie jest najpopularniejszą w naszym serwisie WAG. Ania Lewandowska doczekała się większej ilości artykułów. Nie jest też jedyną celebrytką, którą zdarza nam się krytykować. Zagadkowe jest jednak to, że to właśnie Marina wyjątkowo często i skrupulatnie czyta nie tylko nasze artykuły, ale też komentarze internautów.
Mimo że żona Wojtusia grozi nam pozwem i uknuła teorię, wedle której czekamy na przelew od jej męża, nie czujemy się zrażeni w przyglądaniu się ulubionej czynności Szczęsnej: Marina tłumaczy się z robienia selfie na trybunach: "Zdjęcia powstają PRZED MECZEM!"
Najwidoczniej przelew, który wymyśliła sobie Marina jeszcze nie wyszedł z konta Wojtka (wciąż czekamy), bo zapomniana piosenkarka wsparła się swoją przyjaciółką, Sarą Boruc, która wzięła ją w obronę. Żona Artura pokazała na Instagramie zdjęcie WAGs ze Stadionu Narodowego i napisała wyjaśniająco:
Przed meczem nagrywamy zawsze wejście naszych Chłopców na murawę. Potem odkładamy telefony i kibicujemy. Po to przybywamy na stadion, aby wspierać naszych przyjaciół i rodzinę..tak , rodzine , bo jesteśmy grupą która się uwielbia i przede wszytkim szanuje i wspiera. Dlatego tez fotografie były i będą , to momenty które chcemy i musimy uwiecznić.
Ech, i tym razem się nie udało, bo w międzyczasie Marina znów zajrzała na Pudelka i opublikowała wpis, który błyskawicznie usunęła. Jak myślicie, dlaczego?
Drogi Pudlu, widzę, że pozew jeszcze nie doszedł, spokojna głowa. Możesz pisać o mnie co tylko zechcesz, a i tak nie zobaczysz ode mnie ani złotówki, to Wam gwarantuję. Natomiast Wy piszcie dalej moje kochanieńki, czekam z utęsknieniem na kolejne naruszenia. Na kolejny pozew nie będziecie musieli już tak długo czekać.
Nie mogę się doczekać aż zobaczę twarze tych osób, które przez trzy lata pisały te wszystkie "artykuły", zacieram już rączki na samą myśl - dodała.
Marina, powiedziałaś ostatnio, że nie stoi za Twoją muzyką żadna pomoc PR-owa. Dobrze zatem, że masz nas.
**Sara Boruc chwali się kurtką od Balenciagi za 15 TYSIĘCY ZŁOTYCH!
**