Czwarta edycja programu Rolnik szuka żony okazała się najbardziej obfita w skandale. Choć początkowo wydawało się, że nowa odsłona programu nie spełni oczekiwań widzów, to szybko okazało się, że uczestnicy po prostu potrzebują trochę czasu, żeby się rozkręcić.
Kolejne odcinki programu sugerowały, że pomiędzy rolnikami a kandydatkami (i kandydatami, bo "miłości" szukała też jedna kobieta) rodzi się jednak uczucie. Ostatecznie okazało się jednak, że w większości przypadków szukanie miłości przed kamerami raczej nie jest najlepszym pomysłem. Dzisiaj na antenie telewizyjnej Jedynki wyemitowano już dziesiąty odcinek programu, w którym to rolnicy wybrali się w podróż do swoich wybranków.
Małgosia, która dość nieoczekiwanie, chyba również dla samego zainteresowanego, ostatecznie wybrała Pawła, nie kryła nerwów przed spotkaniem z jego… mamą.
Denerwuję się, bo jadę poznać najważniejszą kobietę w życiu Pawła. Chcę zobaczyć, kto go wychował na takiego fajnego faceta - mówiła.
Rolniczka przyznała, że choć we wcześniejszych odcinkach jej wybranek wydawał się robić na niej najmniejsze wrażenie, to nie żałuje podjętej przez siebie decyzji:
Z Pawłem cały czas mieliśmy kontakt, dobrze się rozumiemy i chyba stworzyliśmy jakąś fajną więź - przyznała.
Sympatyczna 27-latka zrobiła duże wrażenie na matce chłopaka, a także na jego babci. Rodzina Pawła była nią zachwycona, a pobyt w Mieszkowicach pomógł Małgosi i Pawłowi jeszcze bardziej się do siebie zbliżyć.
Dobrze wypadł też Piotr, który wyruszył odwiedzić rodzinę Kasi. Zachwytu rolnikiem nie kryła wygadana matka dziewczyny, która sprytnie wypowiadała wszystkie odważne deklaracje, których nie mogła jeszcze na głos wypowiedzieć jego wybranka.
Moje pierwsze wrażenie jest takie, że to taka osoba na całe życie - powiedziała mama Kasi.
Jej słowa musiały okazać się prorocze, a para tak dobrze dogadała się po zakończeniu zdjęć do programu, że teraz podobno… spodziewa się już nawet wspólnego dziecka.
Tymczasem 72-letnim Mikołajem, najstarszym rolnikiem w tej edycji programu, targały wątpliwości. Choć ostatecznie zdecydował, że na rewizytę pojedzie do nieco chłodnej i zdystansowanej Teresy, odtrącając faworytkę swoich dzieci, Janeczkę, to kilka tygodni w samotności sprawiły, postanowił zmienić zdanie. Rolnik uznał ostatecznie, że nie odwiedzi Teresy w jej rodzinnych stronach, ale nie pojedzie też do odrzuconej Janeczki.
Nieudany wybór i zmiana decyzji nie zaskoczyły Teresy, która przyznała jednak, że Mikołaj sprawił jej przykrość formą, jaką wybrał na przekazanie jej swojej ostatecznej decyzji:
Było mi przykro, wolałabym, żeby po prostu mnie nie wybrał - mówiła wyraźnie rozczarowana.
Kamera odwiedziła też dwóch rolników, którzy ostatecznie nie wybrali żadnej ze swoich kandydatek. Pierwszy z nich, Zbyszek, nie krył, że samotność bardzo mu doskwiera, ale liczy na to, że nowopoznana kobieta da mu wreszcie tak długo wyczekiwane szczęście.
Jest osoba, z którą rozmawiam, mam wielką nadzieję, że coś z tego będzie - mówił. Może i u mnie wreszcie wyjdzie słońce.
Ostrzej zachowanie kandydatek podsumowała jego matka: Nie chcę źle mówić i osądzać, ale one chyba nie poczuły się tu na miejscu.
Zdecydowanie najwięcej czasu w odcinku poświęcono jednak Karolowi, który do niedawna uznawany był za faworyta widzów. Młody, przystojny i ciepły 32-latek mocno zszargał sobie jednak tę nienaganną opinię, gdy postanowił nie pojechać z "ranną" w wyniku wypadku na dyskotece Sarą do szpitala. Ostatecznie Karol nie wybrał żadnej kandydatki.
Są chwile, że rzeczywiście brakuje drugiej połówki. Miałem wyrzuty sumienia, że mogłem czegoś nie zauważyć, gdzieś popełnić błąd. Skupiłem się na pracy, to było zdrowe dla mnie. Nie utrzymuję z dziewczynami kontaktu, boję się, że każdy sms, telefon mógłby im dać nadzieję fałszywą - tłumaczył.
Karol postanowił jednak zawalczyć o swoje szczęście i spośród listów, które nadesłały do niego kobiety z całej Polski, znalazł się jeden, który wyjątkowo przyciągnął jego uwagę.
Przypomnijmy: TYLKO U NAS! Karol też będzie miał kandydatkę z zewnątrz... Czwarta edycja "Rolnika" wymyka się spod kontroli?
30-letnia Jagoda, nauczycielka z Nowej Woli, tak oczarowała rolnika, że ten postanowił jak najszybciej się z nią spotkać. Niestety, musiał uzbroić się w cierpliwość, bo jego wybranka najpierw pojechała na wakacyjne saksy do Norwegii. Gdy parze ostatecznie udało się wreszcie spotkać, ich relacja z miejsca stała się aż podejrzanie bliska.
Ma same pozytywne cechy, jest wszystko tak idealnie, tak wspaniale, oby to wszystko trwało jak najdłużej - zachwycał się Jagodą Karol, a ona nie pozostawała mu dłużna: Do takiego faceta to pewnie pół Polski napisało, nie wierzyłam, że nawet zwrócisz na mnie uwagę.
Para przypieczętowała swoje pierwsze spotkanie romantycznym pocałunkiem i wygląda na to, że Jagoda ma to, czego zabrakło wcześniej walczącym o względy Karola kandydatkom. Myślicie, że tym razem rolnik jej nie zawiedzie?
**#gwiazdy: Joanna Koroniewska będzie miała najdroższy poród w polskim show-biznesie
**