W styczniu na antenie Telewizji Polskiej ma ruszyć duma Jacka Kurskiego i Ilony Łepkowskiej, serial Korona Królów. Dumna produkcja zapowiada, że nareszcie doczekaliśmy się czegoś na poziomie Gry o tron, ale po zwiastunie widać, że to raczej Klan przeniesiony do dynastii Jagiellonów.
Po naszym artykule Jacek Kurski zdecydował się ustosunkować do "stawianych mu zarzutów". Choć porównanie serialu z aktorami, którzy najlepiej radziliby sobie w szkolnych jasełkach do kultowej, wielomilionowej produkcji, powinno zostać odebrane jako "komplement", prezes TVP chyba poczuł się urażony:
Śmieszą mnie porównania "Korony królów” do "Gry o tron”. Budżet naszej produkcji to... 1/250 budżetu amerykańskiego cyklu - powiedział Kurski w rozmowie z portalem Wirtualne Media. Porównywanie ze sobą obu seriali miałoby sens tylko wtedy, gdybyśmy mogli porównywać ze sobą ich budżety. Tymczasem koszt produkcji jednego odcinka "Korony królów” stanowi nawet nie 1/2, nie 1/4, nie 1/10, a nawet nie 1/50 wartości budżetu jednego odcinka ósmej edycji "Gry o tron”. Budżet „Korony królów” to... 1/250 budżetu Gry o tron.
Choć nigdy nie sądziliśmy, że w jakiejkolwiek kwestii przyznamy rację Kurskiemu, tym razem nie sposób się nie zgodzić. Serial, który będzie opowiadał historię kulisów władzy króla Kazimierza Wielkiego, to faktycznie Gra o Tron dla ubogich.
Skoro jednej z najbardziej promowanych produkcji władze TVP nie przyznały zbyt wielu pieniędzy z budżetu, znów pojawia się pytanie: na co idą pieniądze z abonamentu?
Kurski próbuje się tłumaczyć z niezrozumiałej decyzji o podjęciu się produkowaniu serialu, na którego porządną realizację nie ma pieniędzy.
W tych okolicznościach uważam za wielki misyjny sukces Telewizji Polskiej, że udało się podjąć taką produkcję i wobec ograniczonych funduszy urzeczywistnić ten projekt w obszarze gatunku telewizyjnego telenoweli historycznej - powiedział.
Cóż, może TVP powinna przestać udawać stację z zadatkami na posiadanie ambitnej ramówki i skupić się na tym co dotychczas obfitowało w sukces? Być może większą ilość widzów ściągnąłby przed telewizory kolejny serial z Karolakiem i Kożuchowską niż Robert Gonera, który ostatnią główną rolę zagrał w reklamie środku na potencję, a jest wymieniony w obsadzie nowej telenoweli historycznej jako jedna z istotnych postaci...
**Nowe inwestycje TVP. 20 mln zł na kolejne studio
**