Janusz Józefowicz przygotowuje się właśnie do jubileuszu 25-lecia teatru Studio Buffo i z tej okazji zaplanował wielki koncert, na którym mają wystąpić wszyscy, którzy przez te lata przewinęli się przez scenę. Oczywiście Józefowiczowi najbardziej zależy na tych, którym potem powiodło się w życiu. Ci, którym nie udało się zrobić kariery, z reguły nikogo nie interesują.
Udało mu się nawet przekonać celebrytki, które fatalnie wspominają ten okres kariery, by zapomniały, jaką traumę zafundował im przed laty i jednak zdecydowały się wystąpić. W ten sposób namówił na występ Dodę oraz Agnieszkę Włodarczyk, która przez 21 lat nie chciała mieć z Józefowiczem nic wspólnego. Widocznie jednak czas zaleczył rany.
To będzie sentymentalny powrót do miejsca, w którym rozpoczęłam swoją przygodę z teatrem- wyznała Aga w Fakcie. Od mojego pierwszego występu na deskach Buffo minęło wiele lat i bardzo się cieszę na spotkanie z ludźmi, z którymi stawiałam swoje pierwsze kroki w zawodzie. Zastanawiam się, czy tak jak przed laty znowu wszyscy będą do mnie mówić "Młoda".
Doda, która jako trzynastolatka pojawiła się w musicalu Metro, a potem odeszła z Buffo, gdy zrozumiała, że Janusz zawsze będzie faworyzował Nataszę Urbańską, obiecała wystąpić na jubileuszu za symboliczne 6 tysięcy złotych, czyli znacznie poniżej swojej stawki.
Józefowicz próbował także dogadać się z Mariną Łuczenko-Szczęsną, która 13 lat temu zagrała u niego Julię w musicalu Romeo i Julia. Niestety, Marina cierpi ostatnio na muchy w nosie i zażądała 30 tysięcy złotych za zaśpiewanie dwóch piosenek.
Marina była chętna, ale niestety zażyczyła sobie aż 30 tysięcy, co było niemożliwe do spełnienia - potwierdza w Fakcie osoba związana z organizacją koncertu. Argumentowała, że jest teraz na topie, a jej występ podniesie występ jubileuszu.