Co jakiś czas pojawiają się informacje o chęci zburzenia Pałacu Kultury i Nauki. Pierwsze takie pomysły pojawiły się niemal równocześnie z jego budową... Politycy argumentują, że najsłynniejsza warszawska budowla to relikt panowania komunizmu, który burzy spójność i coraz bardziej nowoczesną architekturę miasta.
Pałacu w centrum nie chce m.in. minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, który we wtorek w radiu RMF FM przyznał, że... nie ma nic przeciwko jego wyburzeniu.
Okazuje się, że patrzeć na niego nie może także minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki, który marzy o tym, żeby Pałac zniknął z mapy Warszawy. W środę na konferencji prasowej zorganizowanej z okazji podsumowania połowy kadencji rządów PiS, minister przyłączył się do stanowiska, że "relikt przeszłości" powinien zniknąć.
Jestem za tym, żeby ten relikt panowania komunizmu zniknął z centrum Warszawy - powiedział stanowczo wicepremier. Mam nadzieję, że kiedyś tak się stanie. Marzę o tym od 40 lat. Długo czekaliśmy, żeby rozmawiać o tym, że ten symbol panowania komunizmu, ten pałac, który przecież nazywał się kiedyś Pałacem Stalina, żeby rzeczywiście kiedyś zniknął.
Morawiecki przypomniał też, że władze II RP miały podobny problem z soborem Aleksandra Newskiego, które rosyjskie władze zbudowały na Placu Saskim, by podkreślić swoją dominację.
Na miejsce PKiN-u minister widzi coś "dużo piękniejszego", choć nie zdradza na razie, co by to miało być. Mamy nadzieję, że nie pomnik smoleński.
Myślę, że parę lat i powstaną tam przepiękne inne kamienice, budynki. Nie jest to priorytet dla nas, ale chciałbym, żeby w to miejsce powstało coś dużo piękniejszego, dużo ważniejszego - ogłosił.
Wygląda jednak na to, że marzenie polityków PiS-u tak szybko nie doczeka się realizacji, bo ich entuzjazmu do burzenia najsłynniejszej warszawskiej budowli nie podziela stołeczny ratusz.
To byłoby trudne do wyobrażenia dla wielu mieszkańców - mówi rzecznik ratusza, Bartosz Milczarczyk. Mieści się w nim kilka teatrów, Pałac Młodzieży, uczelnie wyższe.
Rzecznik podkreśla, że budynek jest również cennym obiektem architektonicznym, wpisanym na listę zabytków.
Należy to traktować jako temat zastępczy dla poważnych rzeczy, o których należy mówić, jak chociażby zawłaszczanie przestrzeni placu Piłsudskiego i Krakowskiego Przedmieścia - podsumowuje Milczarczyk.
Wyobrażacie sobie Warszawę bez charakterystycznej "kwadratowej rakiety" w centrum?
**Konstytucja biznesu. Wielkie zmiany dla małych firm
**