Do dwóch lat więzienia grozi Wojciechowi Bojanowskiemu z TVN za upublicznienie szokujących nagrań z komisariatu we Wrocławiu, na których widać jak policjanci znęcają się nad zatrzymanym mężczyzną.
W reportażu pt. Śmierć na komisariacie dziennikarz ujawnił, że w 2016 roku na policyjnym komisariacie Wrocław Stare Miasto dręczono i doprowadzono do śmierci 23-latka. Skutego kajdankami Igora Stachowiaka torturowano w toalecie za pomocą paralizatora, a zbrodnię tę przez rok ukrywano przed opinią publiczną. Policjantom udało się uniknąć zarzutu nieumyślnego zabójstwa dzięki opinii biegłych, którzy uznali, że Stachowiak zmarł z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej po zażyciu środków psychoaktywnych.
Jak pisze Rzeczpospolita, po emisji materiału w Superwizjerze i Faktach, we wrocławskiej policji i Komendzie Głównej posypały się dymisje. Okazuje się, że policjanci, których widać na nagraniach postanowili się zemścić i donieśli na Bojanowskiego do dolnośląskiego NSZZ Policjantów, zaś ta złożyła zawiadomienie w prokuraturze. Związkowcy zarzucają dziennikarzowi rozpowszechnienie informacji z prokuratorskiego śledztwa. Dochodzenie w tej sprawie od 11 września prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ursynów.
Szef Związku uważa, że upublicznienie nagrań wywołało niepotrzebną falę negatywnych emocji pod adresem policji.
Publikując nagrania dokonano linczu na policjantach. To wywołało falę hejtu - twierdzi Piotr Malon. Ferowanie wyroków na tym etapie było nieuczciwe.
Malon przyznaje też, że policjanci, którzy donieśli na dziennikarza, są członkami Związku i mogą liczyć na wsparcie również w zakresie prawnym.
Zaangażowaliśmy pełnomocnika do ich obrony, posiadamy fundusze ochrony prawnej - mówi związkowiec.
Przewodniczący zarządu głównego NSZZ Policjantów jest z kolei zdania, że dziennikarz miał prawo ujawnić szokujące nagrania, ale mimo to funkcjonariuszom należy się pomoc ze strony Związku.
Każdy, kto ujawnia zło w policji, działa w interesie społecznym. Gdyby nie dziennikarze, wiele nadużyć nigdy nie wyszłoby na jaw - mówi Rafał Jankowski. Członkowie związku płacą składki, nie można odmówić im pomocy.
W wyniku złożenia doniesienia z Bojanowskiego zdjęto klauzulę tajemnicy dziennikarskiej. Ten jednak zaznacza, że nie zamiera wydać swoich informatorów.
Dostałem postanowienie sądu, który zwalnia mnie z tajemnicy, chociaż nie zostałem jeszcze przesłuchany ani wezwany - powiedział podczas odbierania Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego za reportaż. _**Nigdy nie wydam informatorów, którzy mi zaufali.**_
Decyzją sądu zdumiony jest Antoni Kamiński z PAN.
Pokazując film, jak znęcano się nad człowiekiem, dziennikarz wyciągnął na światło dzienne nadużycia i działał w interesie społecznym - uważa profesor.
Policjanci z komisariatu usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień i znęcania się nad Stachowiakiem. Poznańska prokuratura zarzuca im złamanie zasad użycia środków przymusu bezpośredniego.
**Zbigniew Ziobro o śmierci Igora Stachowiaka na komisariacie
**
