Weronika Rosati od dawna deklarowała, że czuje już wewnętrzną gotowość do rodzicielstwa. Niestety, jej życie uczuciowe było dotąd raczej burzliwe. Aktorka z reguły wybiera dużo starszych partnerów. Zdążyła być już dziewczyną rapera Tede, który wspominał potem, że była tak "naturalna", że malowała się nawet przed pójściem spać. Spotykała się także z amerykańskim potentatem filmowym Harveyem Weinsteinem, obecnie oskarżonym o liczne gwałty i molestowanie, dziennikarzem Mariuszem Maxem Kolonko, starszym o 44 lata Andrzejem Żuławskim, który opisał ją potem w książce Nocnik, a następnie z Piotrem Adamczykiem, który, jak wyznała, okazał się "fałszywym dżentelmenem". Na szczęście po rozstaniu z Adamczykiem na jej drodze ponownie pojawił się ortopeda Robert Śmigielski, którego poznała wcześniej, gdy leczył Adamczykowi nogę kontuzjowaną podczas przygotowań do triathlonu.
Wprawdzie Robert jest od niej 18 lat starszy i nie całkiem rozwiedziony, jednak aktorka nabrała przekonania, że nikogo lepszego nie znajdzie i postanowiła urodzić dziecko nowemu partnerowi. To będzie już jego piąte. Dla Weroniki za to pierwsze, więc tym bardziej stara się, by macierzyństwo okazało się dla niej magicznym przeżyciem.
Córkę postanowiła urodzić w klinice w Los Angeles, żeby uniknąć zainteresowania fotoreporterów. Do Kalifornii wybrała się z mamą i już na miejscu oczekuje na termin porodu. Śmigielski miał szybko dołączyć do narzeczonej, jednak po jej wyjeździe skupił się na pracy i ciągle nie ma czasu na wyjazd.
Rosati podobno bardzo się tym zdenerwowała. Uznała, że narzeczony jest stanowczo za mało przejęty narodzinami ich wspólnego dziecka i postanowiła na nowo ustawić mu priorytety.
Dość dobitnie zażądała, by rzucił zawodowe obowiązki i przygotowywał się z nią do porodu - ujawnia w rozmowie z Faktem znajoma aktorki. Weronice szaleją już hormony i czuje się za oceanem bardzo samotna. Robert obiecał jej, że zrobi wszystko, by wkrótce do niej dołączyć i ponoć już szykuje się do podróży.
_
_
_
_
**Dlaczego Weronika Rosati nie znosi obcisłych ubrań?
**