Anita Lipnicka i Julia Pietrucha poznały się zaledwie dwa miesiące temu, na wrześniowym koncercie w Łodzi "Cohen i kobiety". Jak wspomina Julia, zaczęły rozmawiać i okazało się, że wiele je łączy.
Ujęła mnie delikatnością i wrażliwością - wyznała Pietrucha.
Obie wokalistki mają za sobą trudne przejścia. Pierucha w zeszłym roku ostatecznie rozstała się z Ianem Dowem, który na pożegnanie oskarżył ją o kradzież pomysłów na płytę Parsley. Zobacz: Mąż oskarża Julię Pietruchę o kradzież! "Przywłaszczyła sobie całą moją kreatywną pracę i stworzony biznes". Wiosną tego roku oskarżył ją na Facebooku o to, że wykorzystała wszystkie jego pomysły, zaś sukces płyty jest w zasadzie wyłącznie jego osobistą zasługą, więc powinna się z nim podzielić pieniędzmi. Przypomniał sobie o tym wszystkim ponad rok po tym, gdy album ukazał się na rynku. Sprawę uznał za pilną, gdyż aktualnie mieszka ze swoim psem w starym ambulansie i chce, by Julia sfinansowała mu wycieczkę na Kostarykę. Jednak w świetle polskiego prawa Pietrucha nie jest mu niczego winna. Nigdy nie zalegalizowali swojego buddyjskiego ślubu w Polsce, więc Ian nie może liczyć na alimenty.
Anita z kolei została opuszczona przez wieloletniego partnera, Johna Portera akurat w środku jej dramatycznej walki z nowotworem ślinianki, gdy powoli szykowała się już na śmierć. Zobacz: Anita Lipnicka o nowotworze: "Jestem gotowa odejść w każdej chwili"
Muzyk wykazał się taką klasą, że jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem rozstania, zamieścił na Facebooku wypis, w którym ogłosił, że jest wolny i do wzięcia.
Od tamtej pory podobno wyjaśnili już sobie najpoważniejsze nieporozumienia i zakopali topór wojenny. Anita zresztą w międzyczasie zdążyła wyjść za mąż.
W każdym razie jak zaczęły o tym wszystkim gadać z Julką po koncercie to szybko zrozumiały, że to się musi skończyć wspólnym utworem.
Trzy tygodnie później dostałam od Anity propozycję zaśpiewania - wspomina Pietrucha. Jak słuchałam demo tej piosenki to miałam ciarki na ciele i bardzo się cieszę, że mogłam ją zaśpiewać. Choć w naszej muzycznej przygodzie robiłyśmy to zdalnie, bo ja nagrywałam w Gdańsku, to cieszę się, że mogłyśmy się spotkać. Jestem dumna.
Lipnicka też jest zadowolona w efektów współpracy.
Julia zaśpiewała ze mną piosenkę "Tęczowa", która nawiązuje do tolerancji - wyjaśnia Anita. Jej anielska wrażliwość i hawajski luz sprawdzają się w sytuacji, gdy ma śpiewać o drastycznych rzeczach, to fajny kontrast. Jestem bardzo dumna z tej piosenki.