Kilka dni temu na jaw wyszły wyniki kosztownego audytu przeprowadzonego w Polskim Związku Kolarskim. W rozmowie ze Sportowymi Faktami były wiceprezes PZKol Piotr Kosmala zdradził, na co było ciche przyzwolenie wśród pracowników związku. Gwałty, wykorzystywanie seksualne, środki odurzające i zastraszanie zawodników były na porządku dziennym.
Zobacz: Skandal w Polskim Związku Kolarskim: Zawodnicy byli zastraszani, odurzani, dochodziło do GWAŁTÓW!
Niestety, prezes Dariusz Banaszek nie zdecydował się złożyć doniesienia w prokuraturze z informacją o domniemaniu popełnienia licznych przestępstw na tle seksualnym. Godzinę po opublikowaniu obszernego wywiadu z Piotrem Kosmalą, w którym zdradza wszystkie ciemne strony pracowników PZKol, takie doniesienie zostało złożone doniesienie przez... przedstawicieli firmy realizującej audyt. Poinformowali oni Departament Sportu Wyczynowego o możliwości popełnienia przestępstwa.
Kosmala nie ma wątpliwości, że audyt został przeprowadzony profesjonalnie: Zeznania zawodniczek i ludzi z obsługi technicznej są złożone między innymi w formie plików audio w obecności prawników, z pisemną zgodą na rejestrację rozmowy. Tutaj nie ma miejsca na pomyłkę. Jest tego zbyt wiele, aby pomyśleć, że jest to spisek jednej czy dwóch osób.
Współpracownikom oraz obsłudze mówił, że w przypadku nieposłuszeństwa uruchomi swoje kontakty i taka osoba nie znajdzie już pracy w kolarstwie. Z kolei zawodniczkom, że w razie sprzeciwu uniemożliwi im udział w ważnych imprezach sportowych, takich jak mistrzostwa świata czy igrzyska olimpijskie. Poza tym jakakolwiek niesubordynacja miała się wiązać z obcinaniem pensji -zdradza wiceprezes PZKol Piotr Kosmala i dodaje:
Z tych relacji jasno wynika, że dochodziło do czynności seksualnych z podopiecznymi, w tym z nieletnimi. To dopiero wierzchołek góry lodowej. W informacjach, które osoby pokrzywdzone zdecydowały się przekazać, znalazły się również takie, które dotyczą gwałtu. Były również wątki dotyczące podawania bez wiedzy poszkodowanej w połączeniu z alkoholem środka farmaceutycznego, prawdopodobnie o nazwie Stilnox.
Środek, który był podawany dziewczynom, to silny środek nasenny, który łączony z alkoholem prowadził do utraty przytomności.
Po zamroczeniu następowała próba gwałtu - mówi Kosmala, jednocześnie przyznając, że obecny prezes PZKol nie zamierzał zgłosić wyników audytu do prokuratury:
Namawiałem go, aby niezwłocznie zawiadomił o tym odpowiednie organy, w tym ministerstwo sportu. Niestety, w miarę upływu czasu jego podejście do tej sprawy ewaluowało, ostatecznie odmówił jakiejkolwiek reakcji. Mało tego, nakazał przerwanie audytu. Uważał, że sprawa jest bezprzedmiotowa, bo wydarzenia te miały mieć miejsce w przeszłości i mają charakter wyłącznie historyczny.
W sobotę minister sportu wezwał cały zarząd PZKol do poddania się natychmiastowej dymisji. W odpowiedzi otrzymał komunikat, w którym zarząd informuje, że nie naruszył prawa, więc nie ma mowy o zastosowaniu sankcji:
Zarząd PZKol obecnej kadencji nie naruszył prawa, postanowień statutu ani regulaminów Zawiązku, o których mowa w art. 22 ustawy o sporcie, które mogłyby stanowić podstawę zastosowania sankcji, o której mowa w art. 23 ustawy tj. zawieszenia w czynnościach władz PZKol
Dzień później minister sprawiedliwości postanowił zabrać głos w sprawie: Doniesienia na temat sytuacji w Polskim Związku Kolarskim są wyjątkowo bulwersujące. Szczególnie oburza fakt, iż przestępstwa na tle seksualnym miały być dokonywane na sportowcach, także tych nieletnich - powiedział Ziobro.
W obecnej sytuacji ze sponsoringu wycofał się jeden z głównych sponsorów Polskiego Związku Kolarskiego, Orlen - oznacza to, że PZKol pozostaje niemal bez finansowego wsparcia.
**30 lat więzienia dla gwałciciela? Nowy projekt ministerstwa
**