W marcu tego roku Rafał O., syn znanego aktora Daniela Olbrychskiego, z niewiadomych dotąd powodów uznał się za Rambo i w kasku na głowie, lornetce na szyi i wojskowym pasie ganiał z siekierą i nożem po osiedlu na warszawskim Wilanowie.
Podobno zdenerwował się, że zabrakło wody. Tym bardziej ciężko zrozumieć, dlaczego zdecydował się zaatakować montera, który właśnie przyjechał na miejsce, żeby usunąć awarię wodociągu.
Mężczyzna zaparkował samochód obok agregatu prądotwórczego i zanim zdążył wysiąść z samochodu, Rafał O. przypuścił pierwszy atak.
Zapytał, dlaczego nie ma wody. Kazał mi spie*dalać z tego miejsca, zaczął grozić, że zniszczy mi samochód - wspominał monter w rozmowie z Super Expressem. Podszedł do agregatu i z całym impetem uderzył w znak, przebił siatkę, uszkodził agregat. Zadzwoniłem więc na policję.
Policjanci po przybyciu na miejsce nie stwierdzili żadnego zagrożenia. Przez ten czas Rafał O. zdążył się przebrać stosownie do okazji i gdy odjechali, zaatakował ponownie, w pełnym rynsztunku bojowym.
Był ubrany jak Rambo. Przepasany szerokim wojskowym pasem, na głowie miał kask i lornetkę na szyi - relacjonował poszkodowany. Wyciągnął nóż i przyłożył mi go do szyi. Powiedział, że mnie zabije. W jego oczach widziałem obłęd.
Mężczyzna ponownie zawiadomił policję, która tym razem zdecydowała się podjąć interwencję. Zobacz: Olbrychski zaatakował mnie siekierą. Był ubrany jak Rambo!" Zdenerwował się, że nie ma wody...
Niedługo minie rok od tamtego wydarzenia, ale, jak zapewnia Super Express, akt oskarżenia jest już w sądzie. Po zaledwie ośmiu i pół miesiąca, co za błyskawiczne tempo...
Prokuratura Rejonowa Warszawa Ursynów skierowała akt oskarżenia przeciwko Rafałowi O. - potwierdza Łukasz Łapczyński z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Rafał O. oskarżony jest o grożenie pozbawieniem życia pokrzywdzonemu poprzez przyłożenie mu noża do szyi oraz uszkodzenie mienia o wartości prawie 1200 złotych.
Rafał O. przyznał się do ataku nożem, za co grozi mu kara do dwóch lat więzienia. Twierdzi jednak, że nic mu nie wiadomo o tym, by zaatakował siekierą agregat prądotwórczy, jak zeznał poszkodowany monter. Za zniszczenie mienia grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.