Flagowy program Katarzyny Dowbor wywołuje wiele emocji. Niestety nie tylko wzruszeń i współczucia. Niedawna bulwersująca sprawa podopiecznej programu, pani Lidii ze Szczytna, pokazała skalę zawiści Polaków:
Przypomnijmy: Widzowie atakują bohaterkę "Naszego Nowego Domu": "DLACZEGO NIE PRACUJE? Kasę na kolczyk w brwi ma"…
Dziennikarka zapytana o tę sprawę przez portal Gazeta.pl odpowiedziała:
Są ludzie i ludziska, trudno. Choć oczywiście było mi przykro, a przede wszystkim żal tej kobiety, która nic złego nie zrobiła. Nikogo nie skrzywdziła. Ale co mogłam poradzić na tę sytuację? Po prostu niektórzy twierdzili, że to oni powinni mieć wyremontowany dom, a nie ta pani. Że to im się bardziej należało i w ten sposób odreagowali swoją frustrację - kwituje spokojnie Dowbor.
Trudno się dziwić jej stonowanym emocjom, nawet w tak bulwersujących przypadkach. Już w 2015 roku przyznała, że realizacja kolejnych odcinków wiele ją kosztuje:
Program kosztuje mnie bardzo dużo zdrowia. Psychika siada, kiedy się widzi tyle nieszczęścia - co tydzień trafia do innego domu - człowiek byłby potworem, gdyby go to nie wzruszało - mówiła w rozmowie z Wideoportalem.
Prowadząca dementuje też plotki o rzekomej samowoli przy wyborze uczestników programu. Przyznaje, że decyzję podejmuje grupa ludzi rozpatrująca każde zgłoszenie. Na co zwracają uwagę? Decyduje prawny status lokum i metraż. Następnym krokiem jest wizytacja szefa budowy i architekta, którzy wydają ostateczne decyzje. W umowie znajduje się też zapis uniemożliwiający sprzedaż domu przez określony czas po remoncie. To jedno z nielicznych obostrzeń, bo według słów prowadzącej, nie kontrolują drobiazgowo wszystkich beneficjentów programu.
Gdy zaczynałam robić ten program, płakałam częściej. Teraz nieco stwardniałam, bo staram się pilnować zasady, że nie ma co płakać, tylko trzeba się wziąć do roboty - podsumowuje.
Inni wolą wizualizować i myśleć pozytywnie - jej to nie wystarcza:
Nie ma się co rozczulać, tylko spiąć i zastanowić, jak można pomóc - tłumaczy. Oczywiście, że nadal się wzruszam i łzy stają mi w oczach, ale staram się pamiętać, że tymi łzami nic nie zdziałam.
Oglądacie Nasz Nowy Dom?
**Dowbor: "Jestem przeciwnikiem segregowania ludzi. Kiedyś to my wyjeżdżaliśmy"
**