W marcu ubiegłego roku w czasie punktu kulminacyjnego walki biskupów o całkowity zakaz przerywania ciąży gościem w programie Moniki Olejnik był jeden z senatorów Prawa i Sprawiedliwości. Jan Maria Jackowski postanowił zabłysnąć i w Kropce nad i powiedział, że "dziecko poczęte w wyniku gwałtu nie jest winne temu, że matka została zgwałcona" i przyznał, że gdyby w jego rodzinie zdarzył się taki przypadek, on byłby bardzo zadowolony, jeśli udałoby się uratować życie temu dziecku.
Jan Maria Jackowski znany jest ze swoich radykalnych poglądów i nie przejmuje się losem skrzywdzonych kobiet. Według najnowszego projektu ustawy, pod którym podpisało się już 800 tysięcy osób, będą one zmuszane do rodzenia chorych dzieci - także tych poczętych w wyniku przestępstwa. W rozmowie z dziennikarzami na temat propozycji złożonej przez komitet Zatrzymaj aborcję, którą poparli politycy najwyższych szczebli, w tym premier Beata Szydło czy prezydent Andrzej Duda, powiedział, że to nie wina polityków, ale kobiet, bo... rodzą dzieci.
Jak pan myśli, jak będą czuły się kobiety, które zostaną zmuszone urodzić chore dziecko tylko po to, by patrzeć jak umiera, ponieważ wady płodu były nieodwracalne i dziecka nie da się uratować? - zapytała dziennikarka.
Proszę mieć pretensje do natury, a nie do polityków - zaczął. Tak zostaliśmy stworzeni, że to kobieta jest matką i są różne sytuacje. Mężczyźni żyją statystycznie krócej, a kobiety dłużej. To jest dyskryminacja mężczyzn ze względu na wiek. Czy w związku z tym powinniśmy wprowadzić wyrównanie wieku, żeby to w jakiś sposób rozwiązać?
Po czym dodał: Wszystkich sytuacji się nie rozwiąże, również takich bolesnych. One były, są i będą. Taka jest natura.
Senator jest ojcem szóstki dzieci. Myślicie, że są z niego dumne?
**Koniec Macierewicza w rządzie? Pojawia się nazwisko następcy szefa MON
**