Chyba już wszyscy widzą, że z Ruby Rose dzieje się cos niedobrego. Australijska aktorka wywołała falę spekulacji jakoby miała cierpieć na anoreksję, gdy przy okazji promocji jej najnowszego filmu Pitch Perfect 3 zaczęła pojawiać się na czerwonych dywanach prezentując skrajnie wychudzona sylwetkę. Fani na całym świecie byli przerażeni znaczną utrata wagi i wystającymi spod drogich kreacji kośćmi.
Gwiazda wciąż utrzymuje, że efektem szczupłej figury jest zdrowa dieta i sport. Okazuje się, że dieta i sport nie zapewniają Australijce ładnej cery. 31-latka na Instagramie pokazała zdjęcia swojej twarzy bez makijażu, na których widać połowę twarzy pokrytą rozległą wysypką.
Tak, to przykra sprawa... dla mnie, nie rozumiem czemu tak wiele osób się tym przejmuje. Jestem tylko człowiekiem, takie rzeczy się zdarzają. Jedna połowa mojej twarzy jest czysta, druga wysypana - podpisała zdjęcia.
Rozmawiałam z dermatologami - kontynuowała. Powiedzieli mi, że za wysypkę odpowiedzialna jest bakteria, której nabawiłam się udzielając tych wszystkich wywiadów przez telefon przy okazji promocji "Pitch Perfect 3". Mówili też, że mogłam jej dostać od brudnych poszewek na poduszki w hotelach.
Powszechnie wiadomo, że problemy z cerą są częstym skutkiem ubocznym przy chorobach takich jak anoreksja czy bulimia. Myślicie, że aktorka naprawdę wierzy w to, co mówi?
**Gojdź o "Supermodelkach Plus Size": "Nie każdy musi być chudą szkapą i Anją Rubik!"
**