Szczepan Twardoch, z wykształcenia socjolog, popularność zdobył jako pisarz i publicysta. Znany jest z takich dzieł, jak Drach, Morfina (obie otrzymały nominację do nagrody Nike) czy Sztuka życia dla mężczyzn. W sobotę Twardoch był jednym z gości w programie Marcina Mellera Drugie Śniadanie Mistrzów. Wraz z Małgorzatą Domagalik, Cezarym Harasimowiczem i Adamem Ferencym debatowali o obecnej sytuacji w Polsce oraz dobrych i złych krokach podjętych przez panujący rząd. Według pisarza, polityka PIS-u jest "niezdarna i szkodliwa", zaznaczył jednak, że nie można zapomnieć o wprowadzeniu kilku zmian, które wyszły nam na dobre, takich jak podniesienie płac czy 500+. Tym, co najbardziej go martwi, jest podział narodu, do którego doszło w ostatnich latach oraz propaganda, której dopuszczają się zarówno jedna, jak i druga z politycznych stron. O przebiegu wizyty w programie i tematach w nim poruszonych opowiedział na swoim profilu na Facebooku.
Odwiedziłem dziś Drugie Śniadanie Mistrzów Marcina Mellera, gdzie rozmawialiśmy z Małgorzatą Domagalik, Cezarym Harasimowiczem i Adamem Ferencym. Zgodziliśmy się z Marcinem, jak mi się wydaje, że wyśmiewanie Kaczyńskiego czy okazywanie pogardy wyborcom PiSu doskonale PiSowi służy, socjalne posunięcia PiS, jak 500+ czy podniesienie poziomu płacy minimalnej są zmianami na dobre i próby majstrowania przy nich to najlepszy sposób, aby nie wygrać wyborów - twierdzi. Mówiliśmy też bardzo krytycznie o niezdarnej i szkodliwej polityce zagranicznej PiSu, tudzież o tym, że Ziobry próby reformy wymiaru sprawiedliwości są w istocie tego wymiaru sprawiedliwości psuciem, skoro jednak nikt nie wygłosił paru formułek o tym, że Kaczyński jest niski, podły, niedobry, brzydki, perfidny, głupi i głosować nań mogą wyłącznie jakieś półgłówki, wsioki i debile, to w efekcie w komentarzach zostałem już nawet nie symetrystą, a wprost pisowcem.
Oczywiście, jest to jakoś sytuacja dla mnie optymalna. Dla prawej strony debaty jestem antypolskim wichrzycielem i folkdojczem, skoro wstrętne jest mi nowopatriotyczne zapalenie mózgu, cała polska narodowa megalomania, husarze wyklęci i faszyści z Marszu Niepodległości, niedobrze więc byłoby, gdyby tylko z tego powodu za swojego uznał mnie geriatryczny fanklub Mateusza Kijowskiego. A że ktoś tam w internecie napisze że "Twardoch jest głupi", no to niech sobie pisze. Ani ja się od tego nie zrobię głupszy, ani komentujący, niestety, nie zrobi się od tego mądrzejszy. Przecież nie będę każdemu tłumaczył, iż to, że podoba mi się 500+ i ogólnie socjaldemokratyczna polityka społeczna aktualnego rządu wcale nie znaczy, że popieram PiS, którego rządy uważam za szkodliwe, na wielu poziomach.
Twardoch przyznał też, że wybór stacji, w której jest stałym gościem, nie jest przypadkowy. Wierzy, że jego telewizyjne wizyty mają "sens":
W TVN24 o złym Kaczyńskim może gadać byle głupek, tak samo jak w TVP byle głupek może opowiadać o złym Tusku i jeśli takie moje telewizyjne wizyty mają jakikolwiek sens, to tylko kiedy można zrobić coś wbrew oczekiwaniom widzów tych stacji, którzy w TVN chcą słuchać o tym że Kaczor ch*j, zaś w TVP, że Tusk ch*j. Nie powinienem więc się dziwić, kiedy każda próba pójścia wbrew tym oczekiwaniom kończy się gwałtowną reakcją, wzburzeniem widzów, którzy nie dostali tego, na co czekali, spójnego, jasnego, umacniającego w poczuciu przynależności do grupy tych lepszych Polaków - tych prawdziwie patriotycznych albo prawdziwie demokratycznych - tłumaczy.
Mimo ugruntowanego zdania na temat polskiej polityki, Twardoch nie ukrywa, że wciąż "czuje niesmak", jednak tak naprawdę niczego nie oczekuje.
Niby więc wszystko jest w porządku. Jest jak ma być. Dlaczego więc czuję ten niesmak? Bo czuję - kwituje. Przyjaciel napisał mi, że z podział, przecinający Polskę, owocuje przede wszystkim intelektualnym spłaszczeniem, czego więc oczekuję? Nie, nie oczekuję niczego. Liczę się z zasadą rzeczywistości. Niczego innego się nie spodziewałem. A jednak niesmak narasta.
Zgadzacie się z nim?
**Mieszkańcy Brzeszcz o dymisji premier Szydło
**