Na początku listopada światło dzienne ujrzała lista Cezarego P. znanego jako "dilera gwiazd". Wśród osób powiązanych z handlem narkotykami pojawiło się nazwisko tancerki Anny Głogowskiej i aktora Piotra Gąsowskiego. Małżeństwo miało kupić od dilera kokainę za kwotę oscylującą w okolicy pięciu tysięcy złotych.
Choć para rozstała się kilka miesięcy temu, wciąż utrzymuje ze sobą kontakt. Starają się o dobre relacje ze względu na 10-letnią córkę. Jak się okazuje, problem z narkotykami to nie jedyne co spędza im sen z powiek. Głogowska i Gąsowski kłócą się ponoć o... pieniądze!
Od jakiegoś czasu Ania ma problem z egzekwowaniem od Piotra pieniędzy na Julię. Kiedyś dawał jej aż 6 tysięcy miesięcznie, ale już od długiego czasu kwota już jest dużo mniejsza. Teraz może liczyć na 2-3 tysiące, gdyż Piotr uznał, że taka kwota z powodzeniem wystarczy na utrzymanie córki - mówi znajomy Głogowskiej w rozmowie z Faktem.
Tancerka odmówiła komentowania swojej relacji z Gąsowskim. Przyznała również, że musi się upominać o przysługujące jej alimenty, co jest dla niej niekomfortowe, szczególnie teraz, gdy jest kontuzjowana, a pieniądze od męża stanowią jedyne źródło dochodu.
Biorąc pod uwagę, że na "fundusz przyjemnościowy" Głogowska przeznacza około pięć tysięcy złotych, jesteśmy w stanie uwierzyć, że 2-3 tysiące miesięcznie alimentów to dla Ani zdecydowanie za mało...
**Rozbawiona Glogowska bawi się ze szczeniakiem w parku
**