20 lat temu do brytyjskich księgarń trafił pierwszy tom sagi J.K. Rowling o przygodach młodego czarodzieja. Od tamtej pory na świecie zapanowała prawdziwa histeria na punkcie Harry'ego Pottera, a kolejne książki z serii sprzedawały się jak świeże bułeczki.
Z początku nie dawano powieści Rowling wielkich szans na rynku wydawniczym. Pisarka szukała wydawcy prawie rok, a każdy odprawiał ją z kwitkiem twierdząc, że książka jest za długa i za nudna. Po niespodziewanym sukcesie przetłumaczono ją na 67 języków i do dzisiaj pozostaje jedną z najchętniej czytanych powieści na świecie.
Na podstawie książek Rowling powstały także filmy, z których każdy był kasowym hitem, odtwórcy głównych ról zyskali status gwiazd, a książki i ekranizacje powieści przyniosły autorce majątek wyceniany na 650 milionów funtów (!).
Trzeba przyznać, że cykl Rowling okazał się kurą znoszącą złote jaja. Jak podaje Daily Mail, 52-latka zainkasowała w tym roku 34 miliony funtów ze sprzedaży książek, filmów i gadżetów sygnowanych nazwiskiem sławnego czarodzieja. To wciąż dwa razy mniej niż pisarka zarobiła w zeszłym roku - według magazynu zatrważająca suma wynosiła wtedy 72 miliony funtów, innymi słowy… 137 funtów na minutę.
14 listopada 2018 roku do kin wchodzi kolejna część Fantastycznych Zwierząt, w której - mimo protestów fanów - w roli czarnego charakteru wystąpił Johnny Depp.
Zobacz:Fani nie chcą Deppa w kolejnej części "Fantastycznych zwierząt"! W jego obronie stanęła J.K Rowling