Nie jest niczym nowym, że wracający każdego roku temat Świąt Bożego Narodzenia wywołuje skrajne emocje: jedni kochają klimat podsycany przez tak zwane "świątynie konsumpcji", drudzy krytykują sprzedawane w zawyżonych cenach produkty i puszczane wszędzie Last Christmas.
Faktem jest jednak, że Polacy szczególnie kochają ten okres w roku, a dla wielu z nich Boże Narodzenie to nie tylko prezenty i świecąca choinka.
O tej różnorodności zdaje się zapominać Paulina Młynarska, która we wczorajszym wylewnym wpisie na Instagramie spłyciła temat twierdząc, że "w naszej kulturze są eksplozją ego":
Paulina, która przeżywa aktualnie fascynację kulturą hinduską i od jakiegoś czasu przebywa w Indiach, uderzyła w czuły punkt polskiego społeczeństwa, co da się wyczytać z komentarzy na jej profilu:
Konsumpcjonizm Droga Pani to wyjazd na wycieczkę do Indii.... - piszą internauci.
Ma Pani trochę racji, ale chyba nie do końca. Może byłoby ok, gdybyśmy wszyscy dali sobie prawo żyć po swojemu i nie krytykowali tradycji (religijnej lub kulturowej, co kto lubi), tak ważnej dla wielu z nas? Mam wspaniała rodzinę, więc moje święta też są wspaniałe oraz stanowią świetną okazję do bycia lepszym człowiekiem. Mała uszczypliwość na koniec: lampki są złe, bo żrą prąd, ale latanie kilka razy w roku do Indii supernieekologicznym samolotem jest ok, zen i ma dobra energię? - dodał ktoś inny.
To takie zen być po czterech rozwodach.
Dla mnie święta to jedne z piękniejszych dni w roku. I nie mam zamiaru się tego wstydzić. Jak i tego, że mam fajną rodzinę, znajomych i chcę spędzić z nimi ten czas. Nie musimy udawać, że kogoś lubimy, kochamy. Może i uśmiechamy się więcej do siebie niż zwykle, ale to chyba nic złego. Nie muszę uciekać z kraju, by udowadniać, jak jestem cool. Proszę nie generalizować. Zdrowego, wesołego życia, bo przecież nie świąt...
To, że święta tak wyglądały u Pani, to nie znaczy, że u każdego tak wyglądają!
Paulina zareagowała na komentarze kolejnym postem:
Jako feministyczny ekozakapior, który zawsze się buntuje, już zdążyłam dziś podnieść paru osobom ciśnienie z okazji świąt. Ja tak mam, że nie potrafię ulegać wyidealizowanym nastrojom. Moją uwagę, w pierwszym rzędzie przykuwają zawsze ci, którym np. podczas świąt nie jest za wesoło, a w szaleństwie prezentów mój osobisty skaner widzi przyszłe śmieci - napisała, znacznie łagodzniejszym tonem.
Ale nie oznacza to, że nie złożę Państwu teraz ,płynących ze szczerego serca, życzeń! Życzę wszystkim Państwu, najserdeczniej jak umiem, radosnych i przepojonych wzajemnym zrozumieniem świąt. Życzę, abyście się dużo razem pośmiali, pobyli z sobą blisko, poprzytulali i poczuli, że jesteście dla siebie ważni. (...) Nie gniewajcie się na mnie za moje czasem aż nazbyt ostre piórko. Staram się je temperować jak mogę, ale z gienem nie wygrasz:)
Przyjmujecie takie uzasadnienie?
**Wzruszony Karolak o świętach: "Niech będą pełne miłości"
**