W marcu Tomasz Gollob podczas treningu motocrossowego uległ poważnemu wypadkowi. W wyniku fatalnego upadku doznał wielonarządowych obrażeń oraz urazu kręgosłupa i rdzenia kręgowego. Choć żużlowiec niemal natychmiast został zoperowany przez jednego z najlepszych neurochirurgów w Polsce, wieści ze stołu operacyjnego nie były optymistyczne. Profesor Marek Harat, który w środowisku medycznym nazywany jest "lekarzem od cudów" nie miał zbyt dobrych wieści dla fanów sportowca, a lekarz, który zajmował się Tomaszem na co dzień, mówił, że jego kariera zakończyła się w momencie wypadku.
Tomasz Gollob w rozmowie z Faktem przyznał, że nie zamierza się poddać w walce o normalne życie. Sportowiec zdradził, że w szpitalu miał największy kryzys w swoim życiu i zamierza spróbować rehabilitacji w domu. Ból, który towarzyszy żużlowcowi każdego dnia jest tak silny, że Gollob zamierza spróbować nawet medycyny niekonwencjonalnej:
Nie można leżeć w szpitalu wiecznie, postanowiłem wypisać się i spróbować rehabilitacji pozaszpitalnej. Spróbować nowych rzeczy, medycyny niekonwencjonalnej. Szukam wszelkich sposobów uśmierzenia bólu.
Gollob przyznaje, że ciężko funkcjonować z towarzyszącym mu bólem, który nie pozwala nawet spać:
Bóle, jakie mi towarzyszą są nie do ogarnięcia dla człowieka. Są potworne, przeszywające, rażące jak porażenie elektryczne. Tak wielkie, że nie jestem w stanie go opisać. To rodzaj bólów neuropatycznych, nie pozwalających mi funkcjonować, rehabilitować się po wypadku, a w nocy spać. Noce są najgorsze, trudne do przeżycia. Każdy ruch kołdry poraża do omdlenia... - mówi sportowiec w rozmowie z Marcinem Feddkiem i Michałem Polem, po czym dodaje: Po zmiażdżeniu dwóch kręgów - szóstego i siódmego - doznałem paraliżu poniżej piersi. Jedni doznają paraliżu wiotkiego, a ja spastycznego. Oznacza to, że moje mięśnie wariują, robią co chcą i kiedy chcą. Np. mięśnie brzucha naprężają się przez co staje się on twardy jak z betonu i trwa tak przez wiele godzin. Podobnie z nogami
Pomimo tragicznego w skutkach wypadku, Tomasz wciąż ma nadzieję na powrót do zdrowia. W tym celu konsultuje się z Leighem Adamsem, trzykrotnym mistrzem świata, który kilka lat temu doznał podobnego urazu.
Przypadek Adamsa, który przeżył podobny uraz daje mi taką nadzieję. Miał wypadek sześć lat temu i uszkodził te same dwa kręgi co ja - szósty i siódmy - oraz jeszcze jeden - piąty. Czekam aż przyśle mi zdjęcia roentgenowskie, żebyśmy mogli jeszcze porównać stopień urazów. Może to da mi odpowiedź na pytanie ile czasu będę potrzebował na odzyskanie sprawności w nogach - mówi z nadzieją.