"Misyjne" show Rolnik szuka żony z założenia miało być szansą na miłość dla młodych ludzi prowadzących gospodarstwa, którzy często nie mają okazji lub są zbyt nieśmiali, by znaleźć drugą połówkę w normalnych okolicznościach. Z pomocą przychodzi im Telewizja Polska, która przez cztery edycje zeswatała ze sobą już kilkanaście osób.
W trakcie emisji ostatniej edycji programu pojawiły się jednak podejrzenia, że może być on ustawiony, a TVP chwyta się rozpaczliwych rozwiązań, by jakoś uratować jego "wiarygodność". Skandal wywołała m.in. historia Piotra, do którego nagle przyjechała dziewczyna "spoza castingu".
Przypomnijmy: TYLKO U NAS: "Kasia 2" z "Rolnik szuka żony" już JEST W CIĄŻY z Piotrkiem?! TVP próbuje oszukać widzów…? (FOTO)
Spore kontrowersje budzi też związek Karola z Jagodą. W programie o względy rolnika walczyły trzy dziewczyny, które ostatecznie przegrały z czwartą, która pojawiła się w programie niespodziewanie. Szybko pojawiły się zarzuty, że Jagoda była "podstawiona", a para znała się już wcześniej i czekała z ogłoszeniem swojego związku do końca edycji. Plotkę miał uwiarygadniać fakt, że zakochani byli niemal sąsiadami i z pewnością mieli wcześniej wiele okazji żeby się spotkać.
Jagoda i Karol zaprzeczają jednak tym doniesieniom, twierdząc że nigdy wcześniej się nie widzieli.
Najfajniejsze, że się poznaliśmy w ogóle, dzięki temu programowi - mówią w rozmowie z Party.
Jagoda przekonuje, że plotki na ich temat powodowane są zazdrością.
Ja napisałam list, bo to nie jest tak, że ja jestem podstawiona, mimo tych wielu komentarzy. Może to jest taka polska mentalność, że jeżeli komuś się udaje i wychodzi, to zawsze jest jakiś podstęp, że może Karol się już znał, że poszedł do programu żeby się tylko pokazać w telewizji, a i tak miał gdzieś tą osobę przygotowaną z boku, a tak nie było - zapewnia dziewczyna rolnika.
Wersję ukochanej potwierdza sam Karol który twierdzi, że pierwszy raz zobaczył wybrankę dopiero w programie.
Pomimo że wielu ludzi może się domyślać, bo Jagoda dziadków miała dosłownie dwa kilometry od mojego gospodarstwa, natomiast tam teraz dziadkowie nie mieszkają, ale rzeczywiście każdy powie, że tak blisko, że Jagoda pewnie jeździła do dziadków na wakacje i się widzieliśmy - tłumaczy rolnik.
My się śmiejemy, że po co nam była ta telewizja, jak tak blisko siebie przebywaliśmy. Karol mówi: "Nie mogłaś wychodzić na rower, jeździć po okolicy?", ale jednak trzeba było aż telewizji żebyśmy się zobaczyli i poznali i żeby było to, co jest - twierdzi Jagoda.
Wierzycie im, że przed udziałem w show nigdy wcześniej się nie znali?
**
**
**Koterski bez Ptysia kupuje buty na Sylwestra
**