21 października Piotr T. został aresztowany przez policję pod zarzutem pedofilii. Nikt raczej nie był tym specjalnie zaskoczony, zwłaszcza odkąd specjalista od wizerunku zaczął publicznie obnosić się ze swoimi chorymi fantazjami, zapowiadając, że zrobi dziecko kambodżańskiej dziewczynce, którą kupił od rodziny za tysiąc dolarów.
To już zresztą kolejny raz, gdy policja próbuje skazać go za pedofilię, co do której raczej nikt, oprócz rodziców oskarżonego, nie ma wątpliwości. Niestety, w 2015 roku nie udało się przedstawić w sądzie wystarczająco mocnych dowodów i specjalista od "kreowania wizerunku" został oczyszczony z zarzutów.
Tym razem na należącym do oskarżonego komputerze znaleziono ponad tysiąc plików z pornografią dziecięcą, w tym z przemocą, a także z udziałem zwierząt.
Ślady wskazują, że Tymochowicz próbował pozbyć się obciążających dowodów, jednak policyjnym specjalistom udało się odzyskać zawartość komputera.
Równo dwa miesiące po aresztowaniu sąd zdecydował się odrzucić wniosek obrońców oskarżonego o wypuszczenie go za kaucją. W międzyczasie bowiem pojawiły się nowe dowody i prokurator musiał postawić kolejne zarzuty.
21 grudnia prokurator rozszerzył Piotrowi T. zarzuty o kolejne przestępstwo, dotyczące posiadania treści pornograficznych z udziałem małoletnich - potwierdza w rozmowie z Super Expressem Marcin Saduś z prokuratory Warszawa-Praga. Aktualnie Piotrowi T. prokurator zarzuca popełnienie łącznie siedmiu przestępstw związanych z posiadaniem oraz rozpowszechnianiem treści pornograficznych z udziałem małoletnich. Piotr T. nie przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Na wniosek prokuratora sąd przedłużył do 19 stycznia 2018 r. środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.
Ponad tysiąc filmów, zawierających pornograficzne treści z udziałem nieletnich, policja zabezpieczyła na pendrivie oskarżonego. Piotrowi T. grozi do 12 lat więzienia.