Siedem lat temu współpraca Mikołaja Krawczyka i Anety Zając na planie Pierwszej Miłości układała się tak dobrze, że wkrótce okazało się, że aktorka jest w ciąży.
Niestety, krótko po narodzinach synów bliźniaków Krawczyk zauroczył się kolejną koleżanką z planu, Agnieszką Włodarczyk i postanowił zostawić dla niej rodzinę. Od tamtej pory oboje chętnie ranili porzuconą Anetę we wspólnych wywiadach, opowiadając o tym, że są "ciałem astralnym" i "kulistą energią", a ich koty się pokochały. Włodarczyk wypominała nawet publicznie Anecie, że mści się na byłym partnerze, utrudniając mu kontakty z synami. Zapowiadała też, że zamierza urodzić Mikołajowi kolejne dziecko, mimo że do opieki nad poprzednimi jakoś się nie kwapił. Nie znalazł nawet czasu na to, żeby przyjść na ich chrzciny.
Nie trzeba było długo czekać, aż fascynacja Agnieszką także minie aktorowi. Szybko znalazł kolejną wybrankę, tym razem na planie żenującego programu Celebrity Salon. Od tamtej pory jego relacje z Anetą jakby się ociepliły. Być może właśnie za sprawą Sylwii Juszczak, która sama jako matka dwóch synów dogadała się z Anetą , a także przekonała Krawczyka, że spędzanie czasu ze swoimi dziećmi może być przyjemnością, a nie tylko przykrym obowiązkiem.
Gdy wydawało się, że stosunki między Krawczykiem i zając układają się coraz lepiej, a aktor zaczął nawet dbać o kontakt z synami i płacić alimenty, znowu coś się zepsuło. Okazało się bowiem, że aktor nie respektuje wyroku sądu i wysyła Anecie tylko znikomą część zasądzonej kwoty.
Wygląda na to, że również w te święta byli kochankowie nie mogli dojść do porozumienia w kwestii opieki nad dziećmi. Aneta zamieściła na InstaStory dziwne wpisy sugerujące chyba, że Krawczyk utrudniał jej spędzenie czasu z dziećmi oraz rozmowy telefoniczne z nimi.
Jeżeli dzieci mają prawo spędzić część Wigilii z matką, drogi ojcze, nie pozwól im na to. Jeżeli dzieci mają prawo do kontaktu telefonicznego z matką, drogi ojcze nie pozwól im na to. A na koniec drogi ojcze, spójrz w lustro i przyjmij te oto owacje na stojąco. Śmiać się, płakać - napisała tajemniczo aktorka.
Nie wiadomo, czy wpisy odnoszą się bezpośrednio do Mikołaja, ale jeśli tak, Juszczak powinna chyba jeszcze rozważyć, czy na pewno chce mieć z nim kolejne dziecko.
A może w kwestii dzielenia opieki nad dziećmi Aneta i Mikołaj powinni się udać po poradę do eksperta od "rodzin patchworkowych", Michała Wiśniewskiego?