Trwa ładowanie...
Przejdź na

Żona Patryka Jakiego o opiece nad chorym dzieckiem: "Rzuciłam pracę i podjęłam się pełnej opieki nad synem"

626
Podziel się:

Chłopiec urodził się z zespołem Downa. "Do końca mieliśmy nadzieję, że zdarzy się cud" - wyznała Anna Jaki.

Żona Patryka Jakiego o opiece nad chorym dzieckiem: "Rzuciłam pracę i podjęłam się pełnej opieki nad synem"

Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki oraz jego żona Anna należą do zdecydowanych zwolenników likwidacji zapisu w ustawie aborcyjnej, zezwalającego na przerwanie ciąży, gdy u płodu wykryto nieodwracalne i nieuleczalne wady. Oni sami, gdy w piętnastym tygodniu ciąży u ich dziecka zdiagnozowano zespół Downa, postanowili zaufać Bogu, więc innym rodzicom radzą to samo. Jaki nie ukrywa, że na wszelki wypadek wolałby zmuszać ich do tego ustawowo.

Anna Jaki w najnowszym wywiadzie zapewnia, jaka jest szczęśliwa, że po narodzinach niepełnosprawnego dziecka musiała zrezygnować z pracy zawodowej i całe swoje życie podporządkować synkowi.

Musiałam rzucić pracę w korporacji. Opieki nad takim dzieckiem nie dałoby się pogodzić z wychodzeniem z domu o siódmej rano i wracaniem do niego o 21:00. Bo tak wyglądało moje życie. Rzuciłam więc pracę i podjęłam się pełnej opieki nad synem oraz codziennej pracy nad jego rozwojem - ujawnia w tygodniku Sieci. Gdy Radek miał półtora roku, poszłam dla niego na drugie studia. Skończyłam studia pedagogiczne, a teraz robię studia podyplomowe z zakresu wczesnego wspomagania dziecka.

Niestety, Anna Jaki nie może liczyć na codzienną pomoc męża, który wprawdzie chętnie fotografuje się z niepełnosprawnym synkiem, jednak większość czasu zajmuje mu brylowanie w mediach oraz warszawskiej komisji reprywatyzacyjnej, gdzie pracuje po kilkanaście godzin na dobę.
Opieka nad dzieckiem spada więc na barki żony.

Jego żona przyznaje jednak, że nie do końca tak wyobrażała sobie swoje życie i po cichu liczyli z mężem na cud.

W 15. tygodniu ciąży poszliśmy na USG i zobaczyliśmy Radka, naszego syna. Wyraźnie było widać rączki, nóżki, główkę, biło serduszko. Wtedy też dowiedzieliśmy się, że jest wysokie prawdopodobieństwo, że nasze dziecko urodzi się obciążone wadą genetyczną. Lekarz zasugerował amniopunkcję, która pozwoliłaby na terminację ciąży ze względu na poważne uszkodzenie płodu - wspomina w wywiadzie. Od razu powiedzieliśmy, że aborcja nie wchodzi w grę. Los naszego dziecka powierzyliśmy Bogu. Oczywiście, jak wszyscy rodzice marzyliśmy, że może syn będzie lekarzem, prawnikiem lub politykiem. Do końca mieliśmy nadzieję, że zdarzy się cud i wszystko będzie w porządku.

_

_

_

_

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(626)
Gość
6 lat temu
Ona moze rzucic prace bo jej maz duzo zarabia a te kobiety ktore zostaja same co maja zrobic?
Gość
6 lat temu
Bo możesz sobie na to pozwolić...teraz pomysl przed jakim dramatem stają rodziny zarabiające normalne polskie najniższe krajowe. O****a. Nie rób z siebie bohaterki.
gość
6 lat temu
Szczęście w nieszczęściu, że ich stać na taką opiekę i takie poświęcenie. Większość osob, które PiS chce zmuszać do porodu dzieci z wadami genetycznymi, często skazanych na nieprzerwane cierpienie do śmierci, często umierających zaraz po narodzinach, zdeformowanych,, nie ma takiej możliwości. Państwo im nie pomaga.
Gość
6 lat temu
Koniec życia. Nidgy nie będzie samodzielny, a jak nie ma rodzeństa to po śmierci rodziców skończy w zakładzie. Przykre :((((
Gość
6 lat temu
No i super, że Pani Jaki dokonała takiego a nie innego wyboru. Super jesli inne kobiety tez beda mogły takiego wyboru dokonać.
Najnowsze komentarze (626)
Gość
3 lata temu
Przeciez wtedy nie mieli kasy. Po drugie jak mozna zabic takie dziecko hieny ??????? Przeciez to dziecko. Nad losem chomika czy karpia się uzalacie faryzeusze
siła
6 lat temu
jedni rodza swoje chore dziecko a drudzy usuwaja ciaze bo maja za male mieszkanie,zycie....
bolo
6 lat temu
Trzymajcie się!!!!
gość
6 lat temu
to się kupy nie trzyma,rzuciła pracę aby się opiekować a zaczęła studia.No to w końcu miała czy nie miała wolny czas.Ale chyba Bóg was nie lubi...
nicole.r
6 lat temu
A co ma powiedzieć matka, którą mąż zostawił, bo nie chce chorego dziecka albo rodzina, gdzie mąż nie posiada wynagrodzenia w postaci diety poselskiej? Współczuję, ale ja jednak wolałabym mieć wybór a nie być zmuszana do porodu ustawą...
melka
6 lat temu
Wielki szacunek pani Aniu. Radość dziecka,najważniejsza. Wszystkiego dobrego!
gość
6 lat temu
Stawianie amniopunkcji na równi z aborcją to poważne nadużycie. Po drugie robią z siebie nie wiadomo jakich bohaterów, widać po chłopcu, że nie jest to nawet ciężka postać zespołu Downa. Są ludzie, których dzieci nigdy nie będą samodzielnie chodzić, mówić, myśleć a nawet jeść...to jest dopiero tragedia...zwłaszcza, że na ogół matka zostaje z tym wtedy sama.
gość
6 lat temu
co myslicie ,ze jakby nie była żoną Jakiego to by usunęła?czy to ma znaczenie ile masz kasy to jest JEJ DZIECKO PIENIĄDZE SIE NIE LICZĄ TYLKO LEWACTWO PRZELICZA .Idiotyzm pisać o kasie .
gość
6 lat temu
Pamiętaj miałaś wybór. Twoja sprawa jakiego wyboru dokonałaś ale nie narzucaj swoich racji innym. Ciesz się,że masz kasę i męża, który nie zwiał. Nie oceniaj innych i tak jak chcesz aby akceptowano twojego syna tak ty akceptuj ludzi o innych poglądach.
gość
6 lat temu
W sumie to ładny chłopczyk, takie dzieci przynajmniej prowadza w miare normalne życie a nie jak inne wegetują przywiązane do łóżek
gosc
6 lat temu
Pani jaki ciekawa jestem czy rzucilaby Pani prace gdyby maz przynosil 1500zl wyplaty niech PANI nie osadza innych mogla Pani sobie na to pozwolic jak pani mysli co zrobi kobieta mieszkajaca w miejscowosci gdzie nie ma przedszkola ani szkoly dla dzieci uposledzonych dobrze Pani wie ze ze te kobiety i dzieci sa bez szans
gość
6 lat temu
taki był pani wybór - inni chcą wybierać inaczej i mają do tego prawo
gość
6 lat temu
jeśli taką decyzję podjęła ok, ale pozwólmy żeby każdy miał wybór bo jest to poświęcenie własnego życia i niejednokrotnie patrzenie na cierpienie dziecka
gość
6 lat temu
no właśnie łatwo mu powiedzieć bo nie on siedzi w domu
...
Następna strona