W środowym wydaniu magazynu śniadaniowego Dzień Dobry TVN wyemitowano reportaż zgłębiający pojęcie sugardatingu, czyli umawiania się ze starszymi, bogatszymi mężczyznami. Bohaterka materiału, Oliwia Misiak, broniła się przed zarzutami, że uprawia prostytucję. Dziewczyna opowiadała, że nie dostaje pieniędzy za seks, tylko za "towarzystwo" i intelektualną rozmowę, a zresztą starszy i doświadczony partner może pokazać jej egzotyczne kraje, których nie odwiedziłaby w pojedynkę.
Przypomnijmy: TVN odsłania kulisy "sugardatingu"... "Nie dostaję pieniędzy za seks, ja OFERUJĘ IM MOJE TOWARZYSTWO"
Niestety dla Oliwii, nie wszyscy są tak wyrozumiali i tolerancyjni jak ona. Przesłania dziewczyny nie zrozumieli ani widzowie Dzień Dobry TVN, ani internauci. Na Facebooku głos zabrała także Karolina Korwin Piotrowska, która wprost napisała to, co myśli większość - że sugardating to kolejna zawoalowana forma prostytucji, a materiały tego typu nie wyjaśniają zjawiska, tylko je promują.
To wygląda jak reklamowanie prostytucji. Dżizas, jakie to słabe - napisała.
Pod postem rozpętała się burzliwa dyskusja, w której udział wzięli między innymi reporter DD TVN oraz prezenterka, wygadana jak zawsze Anna Kalczyńska, która broniła materiału. Zdaniem Kalczyńskiej materiał obronił się dzięki psycholingwistce, która w studiu jednoznacznie stwierdziła, że sugardating to prostytucja, a nie bycie "polską Pretty Woman". Nie przekonało to jednak Karoliny:
Aniu, według mnie to czytelna i atrakcyjna promocja najstarszego zawodu świata, nie w wersji filmu z Julią Roberts, tylko w realu, co jest nawet gorzej; nikogo nie interesuje studio, nikogo, wyjdźcie ze swojej bańki - skwitowała Korwin Piotrowska.