We wrześniu 2016 wdowa po zmarłym w katastrofie smoleńskiej oficerze Biura Ochrony Rządu, Pawle Janeczku, padła ofiarą włamania. Aktorka opisała wtedy całe zajście na Facebooku, przy czym, wbrew prawu, udostępniła wizerunek intruzów, za co włamywacze mogli żądać od niej zadośćuczynienia.
Spojrzałam wam w oczy, dranie... I w nosie mam ochronę wizerunku oraz wszystkie te bajki o domniemaniu niewinności!. Byliście u mnie! Nieproszeni. Z buciorami i lepkimi łapami!!! (…) Wilanów, środa, 14 września, ok 19.40. Jest ich dwóch. Wchodzą do budynku, jak do siebie, mają kod (od kogo?). Potem kilka kroków przez garaż, bezczelne spojrzenie w kamerę i schodami pożarowymi na dach. Łom pewnie w rękawie. Znacie ich? Widzieliście gdziekolwiek? - napisała wtedy Racewicz.
W ramach pracy w Pytaniu na śniadanie dziennikarka postanowiła odwiedzić jednego ze złodziei w areszcie śledczym, z którym odbyła rozmowę w cztery oczy. Joanna opublikowała zdjęcie z obszernym opisem całego zajścia.
Spojrzeć w oczy złodzieja. Podobnego do tych, którzy z zimną krwią pewnego dnia zabrali mnie i mojemu Synowi poczucie bezpieczeństwa… "Kradłem, bo potrzebowałem na narkotyki" - mówi pan Marek, lat 42. Właśnie „pan Marek”. Nie chcę być z nim po imieniu, choć teraz przeprasza za zło, którego był powodem. Był? – pytam. Czy to już czas przeszły? „Nie wiem”- odpowiada. Do odsiadki jeszcze 5 lat. Spowiedź złodzieja jutro w Pytaniu na śniadanie. #wiezienie #rozmowawceli #zlo #onzlodziej – czytamy na profilu gwiazdy.
Pod wpisem ukazało sie wiele komentarzy, w których internauci gratulowali Joannie odwagi i profesjonalizmu.
"Pewnie to nie była dla pani łatwa rozmowa...Pozdrawiam serdecznie", "Jest pani niesamowita", "Podziwiam!" - pisali obserwatorzy.
Emisja mrożącej krew w żyłach rozmowy z przestępcą ma odbyć się 18. stycznia w Pytaniu na śniadanie. Będziecie oglądali?