Anna Kalczyńska jest jedną z gospodyń programu śniadaniowego Dzień Dobry TVN. Dziennikarka jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych, gdzie z ogromną pasją prowadzi zarówno swoje konto na Twitterze, jak i na Instagramie. Na co dzień poza przygotowaniami do rozmów z gośćmi formatu, Kalczyńska promuje sportowy tryb życia i zachęca fanów do głębokich refleksji.
Czasem jest nawet aż za głęboko. Tak jak ostatnio, gdy za pomocą InstaStories Kalczyńska postanowiła poruszyć temat... przemijania:
Dzisiaj przy blasku świec, bo będzie refleksyjnie. Kiedyś ludzie pisali pamiętniki - ja sama pisałam. W każdym razie potem wnuki robiły z nich użytek i powstawała fantastyczna książka o obyczajach, o czasach... coś się przekazywało dalej - zaczęła.
Kalczyńska nie wierzy w "wieczność Internetu" i smuci się, że jej nagrania będą dostępne jedynie przez najbliższą dobę. Biorąc pod uwagę ilość "wpadek", która gospodyni DDTVN popełnia w ostatnim czasie, na jej miejscu uważalibyśmy, że jednak "przemijanie" to powód do radości.
A co pozostanie po nas? Zastanawialiście się kiedyś nad tym? Nawet moje dzieci śmieją się z tego, że gadam do telefonu. To InstaStory zniknie za 24 godziny. A zdjęcia? Instagram? Wierzycie w to, że Internet jest wieczny? Naprawdę? Słabo tak trochę.
Z drugiej strony, gdyby nie Instagram, nie poznałabym wielu fantastycznych przyjaciół. Nie zyskałabym chociażby Was, ludzi, którzy piszą do mnie i podpowiadają jak się leczyć w chorobie – szybko pocieszyła się do telefonu. To naprawdę ma wartość. Tak to jest moi drodzy, jak siedzi człowiek i myśli. Ma więcej czasu, to zwalnia i łapie dystans. Tak czy inaczej Instagram jako część kultury obrazkowej jest po prostu insta - zakończyła wywód.
Szkoda, że zabrakło tak głębokich refleksji w programie na żywo, gdy mówiła, że jej córki czekają na śmierć babci, bo chcą nosić jej biżuterię.... Zobacz: Kalczyńska o córkach na wizji: "Moje dziewczynki czekają AŻ BABCIA UMRZE, bo chcą jej biżuterię!"