Od chwili objęcia władzy przez Prawo i Sprawiedliwość środowisko aktorskie w Polsce podzieliło się na tych, którzy pozostają apolityczni i tych walczących z PiS-em. Maciej Stuhr od początku opowiadał się po stronie tych drugich, nie kryjąc swojej antypatii wobec ekipy Jarosława Kaczyńskiego. Aktywnie wspierał też Komitet Obrony Demokracji, dziś kojarzący się głównie ze skompromitowanym Mateuszem Kijowskim.
Niestety opozycja, którą Hania Lis nazwała "totalnie nieporadną", okazała się zawieść oczekiwania Stuhra. Opieszałość posłów spowodowała, że projekt "Ratujmy Kobiety" trafił do kosza. Na sali zabrakło zwolenników projektu, a dokładnie 9 głosów. Swoje oburzenie zaistniałą sytuacją Stuhr wyraził na Facebooku:
Abstrahując od wyników głosowań ostatnimi czasy w sejmie, czy ktoś może mi wyjaśnić jedną rzecz? Bo jak aktor ma spektakl, to raczej powinien być w teatrze... Jak kolejarz prowadzi pociąg, to lepiej żeby siedział w kabinie lokomotywy... Gdzie do jasnej cholery są te pacynki w trakcie obrad wybrańców narodu...?! - napisał.
Myślicie, że wkrótce zmieni front polityczny?