Prawie każdy marzy o gęstych i mocnych włosach, lecz niestety natura nie zawsze jest w tej sprawie hojna. Celebrytki, które na to stać, próbują oszukać rzeczywistość, zagęszczając włosy sztucznie, za pomocą doczepów. Jest to jednak metoda nie tylko kosztowna, bo trzeba na nią wydać, w zależności od metody i renomy salonu fryzjerskiego, od półtora po nawet pięciu tysięcy złotych, to na dodatek bardzo obciąża naturalne włosy.
Tej smutnej konsekwencji chwilowej poprawy wyglądu doświadcza właśnie Honorata Skarbek. Celebrytka skarży się, że przez doczepy zaczęła łysieć.
Honorata ma dość sztucznego zagęszczania fryzury, bo takie zabiegi zniszczyły jej włosy. Są rozrzedzone, wypadają i wyglądają źle - potwierdza w Fakcie znajomy piosenkarki. Dlatego jakiś czas temu udała się do specjalisty, żeby zapisał ją na jakąś terapię.
Niestety, odwrócenie skutków długiego stosowania doczepów okazało się bardziej kosztowne od nich samych. Honka udała się do najlepszego trychologa w Warszawie, ale on wycenił jej terapię na 20 tysięcy złotych – ujawnia informator tabloidu.
Skarbek postanowiła przed wydaniem takich pieniędzy skonsultować się z drugim specjalistą. Ten zaś zaczął od wysłania jej na serię badań i zapowiedział, że postawienie diagnozy trochę potrwa. Honorata jest podobno w rozpaczy.
Warto było doczepiać?