Politykom Prawa i Sprawiedliwości z reguły świetnie współpracuje się z hierarchami kościoła katolickiego, pod warunkiem, że ci nie wspominają za dużo o duchowym wymiarze religii, za to skupiają się bardziej na zaglądaniu ludziom do łóżek, przymilaniu się narodowcom i kibolom i budowaniu sukcesu finansowego.
Niestety, niektórzy hierarchowie co jakiś czas przypominają sobie, że są jednak w pracy i poruszają niewygodne dla PiS-u tematy. Zwłaszcza kardynał Kazimierz Nycz regularnie naraża się posłance Krystynie Pawłowicz, przypominając, że chrześcijańskie miłosierdzie obejmuje także uchodźców. Na szczęście Krystyna zna się na wszystkim, na teologii też, więc już wytłumaczyła kardynałowi, na czym polega jego błąd.
Przypomnijmy: Pawłowicz poucza polskich duchownych: "Zapraszanie uchodźców nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem"
Ale okazało się, że raz nie wystarczył i Nycz znowu niefortunnie wspomniał o naukach papieża Franciszka, który w polskim środowisku prawicowym nie ma wielkiego posłuchu.
Papież Franciszek każdemu z nas przypomina, że spotkanie z migrantem, spotkanie z uchodźcą jest dla każdego chrześcijanina okazją do spotkania z Chrystusem - przypomniał kardynał Nycz w homilii podczas mszy z okazji 104. Światowego Dnia Migranta i Uchodźcy. To wcale nie są tylko wielkie słowa one wynikają z istoty Ewangelii.
Przytoczył także cytat z Księgi Wyjścia "Nie uciskajcie cudzoziemców, boście sami kiedyś byli cudzoziemcami". Co gorsza, przewodniczący Episkopatu Polski arcybiskup Stanisław Gądecki na konferencji prasowej w siedzibie Episkopatu podzielił się marzeniem, by "ewangelia w kraju katolickim ludźmi kierowała".
Troska o zachowanie własnego bezpieczeństwa nie może przeważać nad postawą, która powinna być ukierunkowana na pomoc innym osobom - wyjaśnił arcybiskup.
Na szczęście Krystyna w ewangelii orientuje się jak mało kto. Wprawdzie nie odrzuca całkowicie zawartej w Nowym Testamencie informacji, że Jezus przyszedł na świat w obcym mieście, więc także był w pewnym sensie migrantem, ale "nie w odpychającym znaczeniu".
Dziś bronimy Polskę przed naporem bezbożnych nurtów lewackich i będziemy bronić przed antychrześcijańską agresją islamu, która teraz dokonuje się w Europie, i którą wszyscy przecież ze zgrozą obserwujemy - obiecała z błędem gramatycznym w liście otwartym do kardynała Nycza, opublikowanym na portalu W Polityce. Proszę nam w tym pomóc i w tym właśnie błogosławić. Chrystus nie był muzułmaninem ani uchodźcą czy migrantem w obecnym groźnym i odpychającym znaczeniu.
Przestrzega także biskupów przed stosowaniem wobec Polaków "uporczywej moralnej przemocy przy użyciu takiej interpretacji zasad wiary".
Byśmy wbrew jasnemu nakazowi obrony Krzyża, wbrew naszej instynktownej niezgodzie i uzasadnionemu strachowi o nasze życie i bezpieczeństwo - sprowadzali do chrześcijańskiego kraju broniącego się właśnie przed lewacką agresją kulturową - migrantów i uchodźców z Afryki, Azji i Bliskiego Wschodu i "integrowali się" z nimi.
Rozumiecie jej przekaz?
_
_