Jacek Kurski, wyraźnie podbudowany 800 milionami złotych, które w zeszłym roku dostał od Beaty Szydło, planując koncert sylwestrowy w Zakopanem postanowił pójść szeroko. Zapłacił pół miliona złotych Luisowi Fonsiemu tylko po to, by wpadł na dziesięć minut i poudawał, że śpiewa dwie piosenki, w tym Despacito puszczone z playbacku.
Jak się okazało, był to zupełnie niepotrzebny wydatek, bo oglądalność i tak zapewnił Zenek Martyniuk, za, prawdopodobnie, ułamek tej kwoty.
Nie dość, że Jacek lekką ręka wydał pół miliona złotych z kieszeni podatników, to jeszcze oberwało mu się za to od Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.
Profesor Maria Ryś w oficjalnej skardze do Przewodniczącego KRRiT z oburzeniem zwraca uwagę na to, że prezes telewizji publicznej, która w założeniu ma realizować chrześcijańską "misję", sieje zgorszenie, zwłaszcza wśród dzieci.
W wielu środowiskach z wielkim zażenowaniem przyjęto sylwestrową promocję - w pierwszym programie telewizji - piosenki "Despasito". Wiele razy wyświetlany był filmik z tą piosenką - jako zachętą do oglądania jej w Sylwestra - napisała z błędem pani profesor. Z konieczności także na jego oglądanie wielokrotnie były narażone także i dzieci. A filmik jest - najdelikatniej mówiąc - erotycznie wulgarny, wręcz żenujący nie tylko w wykonywanych gestach, ale i słowach: Myślę, że wielu rodaków nie zna słów tej piosenki, ale trudno podejrzewać, że telewizja promuje coś bez świadomości.
Profesor Ryś zapewnia, że zapoznała się dogłębnie z polskim tłuczeniem tego gorszącego utworu i szczególnie nie spodobały jej się fragmenty o "pokazywaniu ustom swoich ulubionych miejsc". Żeby przewodniczącemu KRRiT nie umknęło żadne słowo, przytoczyła w liście tekst piosenki:
Chcę widzieć jak tańczą Twoje włosy, chcę być Twoim rytmem, byś pokazała moim ustom swoje ulubione miejsca. Pozwól mi przekroczyć Twoje strefy bezpieczeństwa, aż będziesz krzyczeć i zapomnisz jak się nazywasz. Powolutku, zróbmy to na plaży w Portoryko, aż fale krzykną: "O Boże!", żeby moje piętno pozostało z Tobą. Kroczek po kroczku, delikatnie, delikatniutko, zbliżamy się do siebie powolutku.
Zdaniem autorki listu, Kurski powinien przeprosić nie tylko za sam pomysł sprowadzenia do Polski Luisa Fonsiego, lecz także za radość ze słupków oglądalności.
W tej sytuacji bardzo boli duma odczuwana ze wzrostu oglądalności sylwestrowej zabawy - pisze surowo profesor Ryś. Czy dla wzrostu słupków oglądalności trzeba sprzedawać ludzką godność? Skoro mamy tzw. "dobrą zmianę", to w naszym kraju nie powinno być przyzwolenia na tak wielki upadek kultury, na promowanie "dzieł" poniżających godność człowieka, szczególnie kobiety. Takie "wpadki" nie powinny mieć miejsca w telewizji, która działa także za podatki od ludzi wierzących. Stąd wszystkim ludziom wierzącym należy się przeproszenie od pierwszego programu telewizji polskiej, publicznego, narodowego medium.
Myślicie, że Jacek faktycznie przeprosi?