Od czwartku policjanci i antyterroryści z Lublina, Warszawy, Radomia, Białegostoku i Łodzi świętują sukces rozbicia międzynarodowego gangu zajmującego się wyłudzaniem pieniędzy od obywateli Chin. Dzięki skoordynowanej akcji jednostek z kilku miast udało się zatrzymać podejrzanych, którzy za pomocą metody "na policjanta" mieli wyłudzić od Chińczyków prawie... dwa miliony euro.
Sposób działania przestępców był bardzo dobrze zorganizowany. W wynajętych luksusowych rezydencjach pod Warszawą utworzyli oni centra komunikacji teleinformatycznej, służące wyłudzaniu pieniędzy. Wpadli, bo funkcjonariusze zajmujący się cyberprzestępczością odnotowali gigantyczne transakcje niejasnego pochodzenia. Większość sprawców to obywatele Chińskiej Republiki Ludowej, ale jest wśród nich także dwóch Polaków. Okazało się, że główną organizatorką przestępczego procederu była czwartoligowa celebrytka, Izabela M., znana z udziału w programach telewizyjnych. Tancerka brała udział m.in. w show Kawaler do wzięcia, gdzie udało jej się nawet dojść do finału, jednak ostatecznie przegrała z inną uczestniczką. Już na etapie programu rodzice "kawalera" zwracali uwagę na dość wulgarny wizerunek Izy i ostrzegali go przed nią twierdząc, że nie widzą jej w roli potencjalnej synowej. M. wykazała się jednak sprytem, bo po zakończeniu show rozbiła związek mężczyzny z jego wybranką i zajęła jej miejsce.
M. była tak zdeterminowana na zrobienie kariery, że udało jej się nawet wkręcić do Tańca z gwiazdami, jednak nawet połączenie ją w parę z niewątpliwie uzdolnionym tanecznie Michałem Milowiczem, nie pomogło jej dojść nawet do drugiego odcinka. Potem zajęła się reklamowaniem bielizny, a nawet rozebrała się w sesji dla Playboya. Obrotna Izabela nie ukrywała, że jej ambicją jest wygodne życie w otoczeniu luksusu i do takiego aspirowała. Choć źródło jej dochodów pozostawało niejasne, tancerka chwaliła się na swoich profilach społecznościowych egzotycznymi podróżami i drogimi strojami. Dziś można już z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, skąd brała na to wszystko pieniądze.
W ciągu nieco ponad roku grupa zarobiła około osiem milionów złotych - poinformowali śledczy zajmujący się sprawą.
Aktualnie mieszkanka Lublina jest w poważnych tarapatach. W piątek została przesłuchana, a w nocy z 20 na 21 stycznia stanęła przed sądem. Za wyłudzenia grozi jej nawet 15 lat więzienia. Najwyraźniej dowody na winę Izy M. są naprawdę poważne, bo sąd zadecydował, że najbliższe trzy miesiące niedoszła gwiazdka spędzi zamknięta w areszcie, gdzie będzie musiała odzwyczaić się od luksusu.
Współczujecie?