Podczas gdy w Europie trwa burzliwa dyskusja na temat uchodźców i tego, czy pozwalać wschodniej kulturze przenikać do zachodniej, wielkie koncerny nie mają podobnych rozterek i korzystają z okazji, sięgając po nową, dotychczas nieco pomijaną grupę klientów.
Firma L'Oreal postanowiła tym razem trafić do kieszeni kobiet wyznających islam i po raz pierwszy w historii zatrudniła do kampanii modelkę w hidżabie. Jest nią Amena Khan, która na co dzień mieszka w Wielkiej Brytanii i prowadzi lifestylowego bloga. Na swoim kanale pokazuje, jak się maluje i dba o skórę oraz udziela porad modowych i kulinarnych. Khan ma na YouTube prawie 400 tysięcy subskrybentów, a na Instagramie obserwuje ją prawie 600 tysięcy użytkowniczek. Nic dziwnego, że dotarcie do tak wielkiej ilości odbiorców wydało się marketingowcom marki niezwykle korzystne. Blogerka będzie reklamować nową linię kosmetyków do włosów Elvive World of Care, a konkretnie serię I'm the Pink One, przeznaczoną dla kobiet o "matowych włosach, pozbawionych blasku". W reklamie Amena przekonuje muzułmanki, że noszenie hidżabu nie zwalnia ich z obowiązku dbania o włosy...
Niezależnie od tego, czy twoje włosy są widoczne, czy nie, nie ma to wpływu na to, jak bardzo o nie dbasz - wygłasza swoją kwestię.
Khan jest zachwycona współpracą z kosmetycznym gigantem.
Ile marek zdecydowałoby się na to, aby w reklamie kosmetyków do włosów pokazać osobę, która ma zakryte włosy? To, co naprawdę docenili, to mój głos i charyzma, która przyciąga potencjalnych klientów - mówi skromnie.
Przedstawiciele koncernu zapewniają oczywiście, że to nie chęć zysku skłoniła ich do zatrudnienia Ameny, ale wniosły cel, jakim jest zmiana sposobu myślenia o kobietach w hidżabach, które postrzegane są jako mało zadbane.
Zazwyczaj uważa się, że muzułmanki nie używają kosmetyków, że nie dbają o swój wygląd. Tymczasem jest zupełnie inaczej. Taki sposób myślenia jest krzywdzący. Poza tym kobiety w domach nie noszą hidżabów - przekonują twórcy kampanii.
Prawicowe portale już dają wyraz oburzenia reklamą, pisząc że marketingowcy L'Oreala odpłynęli "w odmętach szaleństwa".
Zwracają też uwagę, że absurdem jest, aby szampony i odżywki reklamowała "kobieta, której włosów w reklamie wcale nie widać".
Zgadzacie się z nimi?