W zeszłym tygodniu policja oraz brygady antyterrorystyczne pięciu miast urządziły obławę na członków gangu, zajmującego się wyłudzaniem pieniędzy od Chińczyków. W rozsianych po całym kraju wynajętych rezydencjach urządzono centra telefoniczne, skąd członkowie gangu dzwonili do swoich ofiar, informując o toczącym się rzekomo przeciw nim postępowaniu karnym. Metodą "na policjanta" wyłudzili łącznie prawie 2 miliony euro.
W Lublinie policja zatrzymała Izabelę M. która okazała się szefową gangu. Wcześniej próbowała się przebić w show biznesie. W programie Kawaler do wzięcia dotarła do finału, znacznie gorzej poszło jej za to w Tańcu z gwiazdami, gdzie w parze z Michałem Milowiczem odpadła w pierwszym odcinku. Ostatecznie uznała jednak, że działalność gangsterska jest znacznie bardziej opłacalna.
Zapewniała pobyt, zakwaterowanie, łączność i opłacała rachunki Chińczykom, którzy dzwonili do ojczyzny i wyłudzali pieniądze - ujawnia prokurator Agnieszka Kępka w rozmowie z Faktem. Przekonywali wytypowane osoby, że muszą przelać pieniądze na wskazane konto, żeby uniknąć odpowiedzialności karnej. Sprawa jest rozwojowa, nie wykluczamy kolejnych zatrzymań.
Rzeczywiście, ze zdjęć, które Izabela M. zamieszczała w Internecie wynika, że opływała w luksusy.
Przypomnijmy: Życie "polskiej królowej" chińskiej mafii: słodkie yorki, selfie i jazda konna (ZDJĘCIA)
Jak wykazała rewizja, przeprowadzona w jej mieszkaniu, lubiła mieć przy sobie gotówkę na drobne wydatki. Trzymała ją w... męskiej skarpecie.
To musiał być spory rozmiar, bo Izabela M. zdołała upchnąć tam 230 tysięcy złotych w gotówce. Obecnie grozi jej do 15 lat więzienia.