Od czasów dobrej zmiany, Wiadomości TVP z większą niż dotychczas uwagą przypatrują się konfliktom na tle narodowościowym, szczególne miejsce poświęcając uchodźcom. Strach przed nimi ogarnął TVP do tego stopnia, że - po Wiadomościach - postanowili "ostrzec" swoich widzów przy pomocy kolejnego źródła - tym razem chcą posłużyć się "Ojcem Mateuszem".Okazuje się, że nawet w spokojnym Sandomierzu znalazł się uchodźca, który chce podłożyć bombę i zabić niewinnych Polaków.
Kto ogląda ten hitowy serial TVP, ten wie, że w spokojnym przecież Sandomierzu dzieją się rzeczy niezwykłe. Tym razem chyba jednak ktoś przesadził. W jednym z planowanych odcinków serialu muzułmański uchodźca ma podłożyć bombę na placu zabaw - podaje Gazeta Wyborcza.
Okazuje się, że w 240. odcinku flagowej produkcji TVP miało dojść do wybuchu ładunku wybuchowego, w którym ucierpiałaby jedna osoba. Miejscowi będą chcieli zemścić się na Arabie, mieszkającym w Sandomierzu od lat, który zresztą jest chrześcijaninem mającym za żonę Polkę. W miarę rozwoju akcji okazuje się, że za podłożeniem bomby stoi Szihab, muzułmanin, który niedawno przybył do Polski.
Początkowo rolę Szihaba dostał Mikołaj Woubishet, aktor wrocławskiego Teatru Muzycznego "Capitol", ale mężczyzna postanowił odmówić.
To historia, która gra na strachu wobec uchodźców. I uprawomocnia nieprawdziwą tezę: że uchodźcy mogą być, byle chrześcijańscy, bo muzułmanie podkładają ładunki na placach, gdzie bawią się polskie dzieci. Nie przyjąłem tej roli - powiedział Wyborczej Woubishet.
Producenci zapytani o kontrowersyjny odcinek twierdzą, że tematem nie będzie atak terrorystyczny, ale... miłość dwóch sióstr i rodzinny konflikt o dziecko, którego ojciec jest pochodzenia arabskiego i chce je wywieźć za granicę.
Przesłanie odcinka jest pozytywne, bo z kazania wygłoszonego przez ojca Mateusza w finale wynika, że nie należy bać się obcych – twierdzi Krzysztof Grabowski z firmy ATM.
Premiera odcinka zaplanowana była na początek marca.