Przez dłuższy czas wydawało się, że Agnieszka Woźniak-Starak zrobi światu przysługę i wycofa się z show biznesu. Celebrytka poza prowadzeniem Azja Express i okazjonalną konferansjerką wycowała się z życia publicznego, na ściankach pokazywała się sporadycznie i bardzo ograniczyła swoją aktywność w social mediach. Osiągnęła dzięki temu efekt wyciszenia, jednak najwyraźniej tak ją ciągnie do popularności, że nie mogła się powstrzymać.
Po niezapomnianym występie w Dzień Dobry TVN, kiedy to Adze udało się obrazić ulubienicę widzów, Joannę Krupę, szydzić z jej dobroczynności, a na koniec tłumaczyć się tym, że tylko czytała z kartki, wielu widzów zaczęło się zastanawiać, skąd ten nagły powrót Szulim do śniadaniówki i medialna ofensywa.
Otóż, jak udało nam się dowiedzieć, już pod koniec ubiegłego roku Agnieszka Szulim Badziak Woźniak-Starak podjęła decyzję o tym, że chce poprawić swój medialny wizerunek. Zatrudniła w tym celu dwie specjalistki, jedną od PR, drugą od... Instagrama. Niestety, chyba średnio im idzie.
Pół stacji śmiało się z tego, że podczas sylwestrowej imprezy TVN latała za nią dziewczynka, która ciągle nagrywała ją telefonem. Okazało się, że jest odpowiedzialna za instastories Agi - zdradza nam osoba związana z TVN. Agnieszka wie, że ma fatalny PR w mediach, ale chce to naprawić. Niestety, nawet najlepszy ekspert nie sprawi, że widzowie zaczną cię lubić - dodaje nasze źródło.
Faktycznie, trudno oczekiwać sukcesów kryzysowego PR-u, kiedy Aga sabotuje działania "specjalistów" swoimi występami na wizji. Warto też przypomnieć, że na jej Instagramie możliwość komentarzy jest zablokowana, a ludzie chyba za tym nie przepadają. Piszemy "chyba" - bo w końcu Pudelek nie ma własnego sztabu ekspertów od wizerunku, więc może się nie znamy.
Jak myślicie, Aga powinna się upierać przy karierze w show biznesie?