Ewelina Kubiak, która wypromowała się dzięki programowi Warsaw Shore jest jedną z uczestniczek, które od pierwszego odcinka show aż do teraz przeszły największą wizualną metamorfozę. W pierwszym sezonie "Ewelona" miała nadwagę i była uznawana za jedną z najmniej atrakcyjnych "imprezowiczek". Uczucie do Pawła Cattaneo dało jej jednak motywację do zrzucenia kilkunastu kilogramów i zadbania o siebie. Z czasem wygląd Eweliny zaczął jednak ewoluować w dziwną stronę. Do tego stopnia, że w pewnym momencie 24-latka niemal przestała przypominać samą siebie. Jej policzki zaczęły niebezpiecznie puchnąć, a nos zmalał. Oprócz tego "Ewędlina" zmieniła kolor włosów z czerni na platynowy blond, a jej znakiem charakterystycznym stały się monstrualne usta, których nie powstydziłaby się sama Anella.
Skoro już o Anelli mowa - okazuje się, że obie celebrytki znają się prywatnie i mają ze sobą dobry kontakt. Wszystko za sprawą "biznesu", który Ewelona otworzyła w Poznaniu na fali popularności po występach w Warsaw Shore. Celebrytka zrobiła kursy przedłużania rzęs i pod nazwą Ewelina Beauty Shore - Wybrzeże Piękna przyjmuje klientki, które marzą o tym, aby się do niej upodobnić. Jedną z klientek Eweliny została właśnie polska "żywa Barbie", czym Kubiak pochwaliła się na Instagramie.
Wczoraj odwiedziła mnie piękna, przesympatyczna @anellaan. Zrobiłyśmy cudowne rzęski w stylu Kim Kardashian. Z mega miłego klimatu wyszła nawet różowa sesja - napisała.
Do postu dołączyła skrajnie przefiltrowane zdjęcie, na którym pozuje z nową "psiapsi". Zniekształcone twarze obu celebrytek wyglądają niemal identycznie, co nie do końca jest komplementem. Podczas pozowania z Anellą, Ewelina zdawała się być w doskonałym nastroju, jednak w relacji, którą prowadziła na żywo na Insta Stories miała już gorszy humor. Poskarżyła się m.in. na "depresyjny nastrój" i wyznała, że rozważa powrót do rodzinnego Zgierza. Pochwaliła się też, że... rozpuściła kwas w górnej wardze, bo "chciała wyrównać usta".
Myślicie, że właśnie to ją tak zdołowało?