Pierwszego dnia nowego roku TVP rozpoczęła emisję długo zapowiadanego serialu Korona królów. Prezes TVP, Jacek Kurski obiecywał, że będzie to historyczna telenowela, która w sercach Polaków z powodzeniem zastąpi Wspaniałe stulecie. Co do tego, czy się udało, zdania są podzielone. Nie brakuje opinii, że turecki serial o Sulejmanie był jednak bardziej dopracowany pod względem scenografii i kostiumów zaś uroda aktorów dużo bardziej cieszyła wzrok niż polska obsada, nie wspominając już o zastrzeżeniach względem warsztatu aktorskiego.
Akcja, jak to w telenoweli, nie toczy się zbyt wartko i dopiero teraz producenci zaczęli zastanawiać się nad wprowadzeniem do scenariusza postaci kochanek Kazimierza Wielkiego. Jak wiadomo, miał ich wiele. Zarządzająca serialem Ilona Łepkowska nie wyklucza, że w jedną z nich wcieli się Małgorzata Kożuchowska, chociaż dopiero wtedy, gdy Kazimierz wkroczy w wiek średni.
Przypomnijmy: Łepkowska zatrudni Kożuchowską w "Koronie królów"? "Małgosia jest fantastyczną kobietą"
Na razie poszukiwana jest dużo młodsza aktorka i Mateusz od razu wpadł na pomysł, by wykorzystać nadarzającą się okazję do tego,by wkręcić do serialu swoją narzeczoną. Laura Breszka żaliła się niedawno, że mają z Mateuszem zbyt mało czasu dla siebie. Wspólna praca na pewno skutecznie rozwiązałaby ten problem. Mateuszowi zależy też na tym, by jak najmniej czasu ekranowego spędzać z Martą Bryłą, grającą jego żonę, Aldonę Annę.
Jak ujawniają osoby z produkcji serialu, uważa ją za kiepską aktorkę i jest przekonany, że to przez nią tak słabo sam wypada na ekranie.
Mateusz uważa, że niechęć widzów do Bryły przekłada się na niezasłużoną krytykę jego osoby - potwierdza informator Faktu. Cieszy się, że niebawem w scenariuszu jego postać rzuci się w wir romansów. Poprosił producentów, by zaprosili Laurę na casting. Uważa, że ich chemia świetnie przełoży się na ekran.