Tuż po wyjeździe Donalda Tuska do Brukseli w celu objęcia stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej, mówiło się o jego "wyciszeniu". Wielu zwolenników polityka miało nadzieję, że taka przerwa od polskiej sceny politycznej dobrze mu zrobi i ostudzi emocje jego przeciwników. Tak się jednak nie stało. Postać Tuska zaczęła wzbudzać jeszcze więcej kontrowersji niż dotychczas, a większość z nich przez wpisy na Twitterze. Nienawiść do byłego premiera urosła do tego stopnia, że został wygwizdany podczas obchodów Święta Niepodległości przez zgromadzony tłum.
W czwartek Donald Tusk naraził się jeszcze jednej osobie, krytykując autorów ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej:
Kto rozpowszechnia kłamliwe sformułowanie o "polskich obozach", szkodzi dobremu imieniu i interesom Polski. Autorzy ustawy wypromowali to podłe oszczerstwo na cały świat, skutecznie jak nikt dotąd. A więc, zgodnie z ustawą... - napisał na Twitterze.
Na jego wpis zareagował Wojciech Cejrowski. Podróżnik znany ze swoich prawicowych poglądów odniósł się do słów Tuska na antenie TVP Info, gdzie porównał przewodniczącego Rady Europejskiej do... świni:
Nie wiem, czy Pan to puści, ale tak się zachowuje świnia. W czasie wojny było hasło "tylko świnie siedzą w kinie”. To jest ten rodzaj świni. W momencie gdy matka i nasz dom są atakowane, to nawet jeśli się nie zgadzam z partią rządzącą to nie pluję w stronę Polski, tylko bronię. Kiedy plują na Polskę, tak jak przed chwilą napluł Tusk, to jest to świnia, która siedzi w kinie. To jest świństwo grubszego kalibru. Chcę, by Polacy to sobie zapamiętali kiedy będzie startował w wyborach prezydenckich - powiedział oburzony.
Zgadzacie się z nim?