Katarzyna Niezgoda w show biznesie oficjalnie pojawiła się około dziesięć jako dziewczyna Tomka Kamela - wówczas przez jedno "m" - któremu pomagała wyprowadzać pieniądze z banku.
Choć wydawało się, że afera mocno zaszkodzi Kasi i Tomkowi wizerunkowo, ostatecznie odbiła się tylko na ich związku. Po rozstaniu każde z nich na nowo znalazło sobie miejsce w biznesie i życiu publicznym. Dziś Niezgoda kreuje się na kobietę sukcesu, a nawet uczy innych, jak "przebijać pięścią szklany sufit". Napisała w tym celu książkę, którą promuje mocno wyretuszowaną okładką.
Choć wiele osób zarzuca Kasi, że w rzeczywistości nie wygląda tak jak na zdjęciu, ona konsekwentnie forsuje wersję, że w ostatnich miesiącach przeszła wielką metamorfozę. Ostatnio pochwaliła się nawet zdjęciem z siłowni, na którym pokazuje jak walczy z kilogramami.
W najnowszym wywiadzie dla Vivy bizneswoman zdradziła z kolei jak wygląda jej dieta i dlaczego zdecydowała się zadbać o figurę. Niezgoda, podobnie jak niegdyś Karolina Szostak twierdzi, że w ogóle się nie waży.
Jeszcze się nie ważę. Patrzę tylko na rozmiar ubrania - twierdzi Kasia, dodając że w ciągu pół roku schudła o prawie trzy rozmiary.
Kasia wspomina, że od zawsze była "okrągła" i z tego powodu rówieśnicy jej dokuczali.
Ja zawsze byłam okrągła, od dziecka. Mówili na mnie pyza, byłam chyba najbardziej okrągła w całej klasie. Zakodowałam sobie w głowie, że jestem gruba i cały czas o tym pamiętałam. Nawet jak bardzo schudłam już po studiach i byłam naprawdę szczupła to ciągle odbierałam siebie jako grubą - wspomina. (...) sama doszłam do tego momentu, kiedy powiedziałam sobie: "Dość!". Wskazówka na mojej wadze pokazywała, że weszłam w jakiś stan chorobowy. Ważyłam wtedy chyba około stu dwudziestu kilogramów i wreszcie moja przyjaciółka zdobyła się na odwagę, mówiąc mi dosadnie, że powinnam coś ze sobą zrobić.
Katarzyna przyznaje, że osiągnięcie sukcesu zawodowego kosztowało ją sporo stresu, który zajadała. 48-latka twierdzi, że obecnie ma już ogromną wiedzę na temat odchudzania, którą chętnie podzieliłaby się z innymi.
Teraz mogłabym napisać o tym doktorat. Mam bardzo dużo do powiedzenia na temat, jak ludzie nie powinni się odchudzać. Moje zmagania z nadwagą trwają od szkoły podstawowej i gdy sobie przypomnę, co wyprawiałam, uważam że to było czyste wariactwo - mówi.
Niezgoda dodaje też, że poznanie nowego partnera nie miało wpływu na jej decyzję o odchudzaniu, bo miała wielu adoratorów również gdy była znacznie tęższa.
Ja zaczęłam ten proces, gdy byłam sama i nie podjęłam tej decyzji pod wpływem kogoś innego. (...) czy byłam gruba czy szczuplejsza nigdy nie narzekałam na brak zainteresowania u mężczyzn - mówi skromnie Kasia.
Niezgoda nie chce jednak zdradzić jak dokładnie wygląda jej dieta, ale zapowiada że ujawni szczegóły, gdy przyjdzie odpowiedni moment.
Myślę, że gdy dobrnę już do końca i uzyskam swój cel, ujawnię szczegółowo mój jadłospis. A na razie mogę powiedzieć tyle, że wyeliminowałam słodycze, cukier, pieczywo, gluten, wszystko co niezdrowe. Ziemniaki sporadycznie dodaję do sałatek. Jem w małych ilościach właściwie wszystko poza tym produktami, które wymieniłam, ale nie jem też mięsa i ryb. Jem białko roślinne. To wystarczy - przekonuje Kasia.
Myślicie, że kolejna jej książka będzie o "spektakularnej metamorfozie"?