Mija sześć lat od rozstania Anety Zając i Mikołaja Krawczyka. Aktor zdradził swoją partnerkę z koleżanką z planu Pierwszej miłości, Agnieszką Włodarczyk. Wkrótce potem odszedł od Anety, zostawiając ją samą z niespełna rocznymi, wymagającymi rehabilitacji bliźniakami. Włodarczyk i Krawczyk udzielili Vivie wspólnego wywiadu, w którym wyjaśnili Anecie, że nie powinna mieć do nich pretensji o to, że zrozumieli, że są "jednym ciałem astralnym” i to nie oni, lecz cały wszechświat podjął decyzję o ich związku. W dodatku okazało się, że ich koty się pokochały, co ostatecznie przesądziło sprawę. Przy okazji Włodarczyk oskarżyła porzuconą Anetę o to, że mści się na Mikołaju, zabraniając mu widywać się z dziećmi i teraz to już w ogóle nie ma innego wyjścia jak spłodzić nowe, najlepiej właśnie z Agnieszką.
Przypomnijmy: Włodarczyk: "Czuję, że CHCĘ MIEĆ DZIECKO!"
Ostatecznie do tego nie doszło. Włodarczyk, chociaż, jak wyznała w wywiadzie, urządziła w nowym domu pokój dla dziecka, jednak nie zdecydowała się na nie z Mikołajem. Zamiast tego uznała związek z Krawczykiem za "idealną iluzję" i poprosiła, żeby się wyprowadził.
Zobacz: Agnieszka Włodarczyk o związku z Krawczykiem: "Miał być na zawsze, a okazał się perfekcyjną iluzją"
Mikołaj nie wylądował na bruku dzięki temu, że przygarnęła go pod swój dach Sylwia Juszczak, dawna koleżanka ze studiów, z którą szczęśliwym zbiegiem okoliczności odnowił znajomość na planie Celebrity Salon. Podobno to właśnie ona doprowadziła do ocieplenia relacji Krawczyka z byłą partnerką. Niestety, okazało się chwilowe.
Aktor, który sam zobowiązał się w sądzie do płacenia po trzy tysiące złotych miesięcznie na każdego z synów, uznał, że to jednak za dużo i dzieciom w zupełności wystarczy jedna trzecia tej kwoty. Niestety, nie ustalił tego ani z Anetą, ani z sędzią, więc skończyło się postępowaniem komorniczym. Krawczyk tak się tym zdenerwował, że nie tylko przestał w ogóle płacić, to jeszcze wyczyścił swoje konto, pieniądze dał na przechowanie Sylwii i nie pozwolił Anecie spędzić Wigilii z dziećmi.
Aktorka, nie mogąc się dodzwonić do byłego partnera i nie wiedząc, co dzieje się z synami, szalała z niepokoju.
Śmiać się czy płakać? - komentowała w Internecie nieodpowiedzialność Krawczyka.
W rozmowie z magazynem Flesz pokrótce wyjaśnia, co się stało. Widać, że nie chce za bardzo wchodzić w szczegóły, prawdopodobnie z obawy, że zaogni już i tak napiętą sytuację, Jednak wymsknęło jej się kilka gorzkich słów.
Brak porozumienia niszczy wszystko. Nie powinno tak być. Wierzę, że dorośli ludzie są w stanie dogadać się w każdej sytuacji. Wystarczą chęci - przekonuje. Ale chęci po obu stronach. Działanie krzywdzące matkę uderza bezpośrednio również w dzieci. Zachowanie, które z premedytacją ma wyrządzić szkodę drugiej osobie jest niezgodne z moją naturą, dlaczego tak trudno mi je pojąć. Zawsze wierzyłam, że ludzie są z natury dobrzy i dbają o swoich bliskich, wspierają się nawzajem, bez względu na koleje losu. Chcę tylko powiedzieć, że zawsze, w każdej sytuacji stanę w obronie moich dzieci .
Myślicie, że Mikołaj wreszcie się ogarnie?