Dorota Szelągowska to jedna z nielicznych osób w polskim show biznesie, które naprawdę strzegą swojej prywatności. Projektantka wnętrz skupia się na tym, co potrafi robić najlepiej - czyli na metamorfozach domów i mieszkań oraz prowadzeniu programów telewizyjnych o tematyce wnętrzarskiej. Na swój sukces pracowała mozolnie i konsekwentnie, nie wykorzystując przy tym faktu, że jej mama jest znaną pisarką, a były mąż słynnym kompozytorem i dyrygentem.
Po rozwodzie z Adamem Sztabą, Szelągowska dyskretnie weszła w nowy związek i do dziś media nie wiedzą, kim jest jej życiowy partner. Wiadomo natomiast, że Dorota niedawno urodziła mu córeczkę, której dała na imię Wanda. W przeciwieństwie do wielu innych gwiazd i celebrytek, Szelągowska oszczędziła fanom zdjęć z porodówki, czy też "spontanicznych" ujęć główki i nóżek dziecka. Również w komentarzach na temat córki jest bardzo oszczędna. Co prawda pochwaliła się, że mała urodziła się zdrowa, ale nie ujawniła nic poza tym.
Dużym zaskoczeniem był zatem fakt, że Dorota pochwaliła się na Instagramie... wózkiem, jaki kupiła dla Wandy. A właściwie, nie kupiła, a dostała od sponsora - jak można wywnioskować z opisu pod zdjęciem.
Dziękuję #stokke w imieniu Wandy i kotów - napisała.
Nie jest nowością, że producenci wózków biją się o to, żeby sławne mamy wymieniły ich markę na swoich profilach społecznościowych, ale fakt, że akurat Szelągowska zdecydowała się na podobny krok, trochę zastanawia. Biorąc pod uwagę, że jest jedną z najbardziej rozchwytywanych projektantek wnętrz, trudno zrozumieć dlaczego wzięła udział w tego typu "reklamie". Co prawda wózek, którym się pochwaliła nie należy do najtańszych, ale z pewnością byłoby ją stać na taki wydatek.
Jak można przeczytać na stronie producenta, tego typu wózek kosztuje 4500 złotych i posiada m.in. możliwość ustawiania siedziska w różnych pozycjach. Nowoczesny sprzęt występuje w dziewięciu kolorach, jednak znana z miłości do szarości Dorota wybrała oczywiście swój ulubiony.
Jak widać na zdjęciu, nowy mebel służy nie tylko córce projektantki, ale też jej... kotom, które chętnie zajmują miejsce na dolnej półce.
Myślicie, że Dorota zacznie niebawem reklamować kolejne akcesoria dla kotów dzieci?