Przedwczesna śmierć Anny Przybylskiej była szokiem dla jej bliskich i fanów. Lubiana aktorka znana głównie z roli Marylki w serialu Złotopolscy odeszła u szczytu powodzenia i kariery, w wieku zaledwie 36 lat. Osierociła troje dzieci.
Od tamtej pory co jakiś czas pojawiają się doniesienia, ze powstanie film o jej życiu, który miał zostać wyreżyserowany przez Radosława Piwowarskiego - przyjaciela Ani, który uważa się za odkrywcę jej talentu. Niestety, rodzina ponoć nie zgadza się na film. Ostatnio pojawiły się też informacje, że warszawski Teatr Studio chce wystawić sztukę inspirowaną życiem Przybylskiej, a jej roboczy tytuł to P-Aniulka. Premiera miała się odbyć w lutym. Dziennikarze Wirtualnej Polski skontaktowali się z przedstawicielami teatru, które twierdzą, że takiego spektaklu nie ma w planach.
Faktycznie taka informacja krąży w mediach od jakiegoś czasu, tym niemniej nie jest ona prawdziwa - informuje Marta Bartkowska, kierowniczka ds. PR i Promocji w Teatrze Studio. Nie mamy i nie mieliśmy w planach takiego spektaklu.
Co ciekawe, z plotek wynikało, że zmarłą aktorkę ma zagrać... mężczyzna - poznański aktor Sylwester Sitkowiak, który słynie ponoć z odgrywania kobiecych ról. Przedstawiciele teatru stanowczo jednak temu zaprzeczają.
Nie mieliśmy żadnego kontaktu z panem Sitkowiakiem - mówi Bartkowska.
Co ciekawe, sam Sitkowiak wcale nie zaprzecza, że miał zagrać Przybylską. Potwierdza to dziennikarka, która kontaktowała się z nim w sprawie wywiadu.
Jestem zdziwiona, że spektakl o Przybylskiej się nie odbędzie. Byłam w kontakcie z Sitkowiakiem na Facebooku. Podpytywałam go o przygotowanie do roli - mówi Patrycja Ceglińska-Włodarczyk.
Redaktorka WP Gwiazdy twierdzi, że w pewnym momencie aktor przestał odbierać od niej telefony.
Umówiliśmy się nawet na wywiad, ale kiedy moje pytania zaczęły być bardziej szczegółowe, kontakt się urwał. Tłumaczył to brakiem czasu, mówił, że gra w kilku spektaklach jednocześnie. W pewnym momencie dostałam zaproszenie na wydarzenie o tytule "P-Aniulka", które informowało o premierze spektaklu. Aktualnie ignoruje moje wiadomości - ujawnia Ceglińska-Włodarczyk.
Podobne doświadczenia z Sitkowiakiem ma Łukasz Knap z WP Film.
Gdy proszę Sitkowiaka o komentarz, udziela pokrętnych wyjaśnień. Zarzeka się, że trwają prace nad scenariuszem (...) - pisze dziennikarz.
Wygląda na to, że pomysł na spektakl o Przybylskiej zrodził się jedynie w głowie aktora, który marzył o tym, aby zagrać zmarłą aktorkę.
Żałujecie, że nie dojdzie do realizacji?