Trwa ładowanie...
Przejdź na

Gospodarek ujawnia prawdę o Villas: "Zaczęli ją nachodzić ubecy. To był POCZĄTEK JEJ DEPRESJI"

123
Podziel się:

"Zaczęła nadużywać różnego rodzaju leków uspokajających i alkoholu" - wspomina syn artystki. "Jej utwory przestały być grane. Przestała istnieć jako człowiek."

Gospodarek ujawnia prawdę o Villas: "Zaczęli ją nachodzić ubecy. To był POCZĄTEK JEJ DEPRESJI"

W grudniu minęło sześć lata od śmierci Violetty Villas, która umierała zapomniana, w nędzy i prawdopodobnie ogromnych cierpieniach. Biegli odkryli na jej ciele tak liczne ślady chorób, przemocy i zagłodzenia, że początkowo trudno im było ustalić, co ostatecznie przyczyniło się do jej śmierci. Winną tych zaniedbań uznano "opiekunkę" gwiazdy Elżbietę B., która przez ostatnie lata jej życia bohatersko broniła dostępu do niej synowi, lekarzom, policji i wszystkim, którzy mogli jakoś pomóc schorowanej artystce.

Od dawna dla nikogo nie było tajemnicą, że odseparowała Villas od świata po to, by przejąć jej majątek. Sąd jednak uznał ekspertyzę biegłych, że Villas, w chwili podpisywania podsuniętego jej przez "opiekunkę" była zbyt zmanipulowana by wiedzieć, co robi. Ostatecznie dom w Lewinie Kłodzkim przeszedł na własność syna Villas, Krzysztofa Gospodarka, a Elżbieta B. trafiła do więzienia.

Od śmierci matki jej jedyny syn zabiega o to, by prawda o jej tragicznym życiu wreszcie wyszła na jaw. Jak to się stało, że uwielbiana piosenkarka, oklaskiwana w Las Vegas przez najbogatszych ludzi świata, koleżanka Barbry Streisand, zmarła w nędzy, zagłodzona i zakatowana przez opiekunkę?

Jak sugerował krótko po śmierci matki Krzysztof Gospodarek, za jej problemy odpowiadali funkcjonariusze komunistycznej Służby Bezpieczeństwa, którzy celowo wywołali u niej psychozę za pomocą specjalnie dobranych leków psychotropowych, a także uzależnili ją od narkotyków.

Gospodarek podtrzymuje swoją opinię w najnowszym wywiadzie udzielonym Justynie Kopińskiej na potrzeby książki Z nienawiści do kobiet.

Jego zdaniem, tragedia jego matki rozpoczęła się po jej powrocie ze Stanów Zjednoczonych w 1972 roku. W tamtych czasach komunistyczne władze każdego, kto zobaczył, jak wygląda życie na zachodzie, uważały za zdrajcę narodu.

Zaczęto z niej szydzić. W recenzjach pisano, że kreuje się na Amerykankę i że zapomniała, jak mówić po polsku. Mówiono, że nie ma urody, rozumu, stylu. Pisano: wieśniaczka, która liznęła trochę świata, garkotłuk, bezguście - wspomina Gospodarek. Mamę zaczęli nachodzić ubecy. Myślę, że to był początek jej depresji. Zaczęła nadużywać różnego rodzaju leków uspokajających i alkoholu. Pyta pani, czy mama podpisała zobowiązanie o współpracy? Nie mam pewności, że to jej podpis. Chcę zaznaczyć, że mama pragnęła trzymać się jak najdalej od polityki. Jej utwory przestały być grane. Myślała, że wszystko przez to, że nie współpracuje ze służbami tak, jak oni chcą. Ale pewnie chodziło o to, że zwyczajnie kojarzyła się z sukcesem w Stanach. Czyli nie wpisywała się w wizerunek gwiazd socjalistycznych w Polsce. Dla mamy brak jej utworów w telewizji i w radiu to było tak, jakby przestała istnieć jako człowiek.

Komunistyczni funkcjonariusze postarali się także o wywołanie u artystki manii prześladowczej. Robili to za pomocą prostych, lecz bardzo skutecznych metod.

Ten wiecznie dzwoniący telefon u niej w domu. Mama cały czas powtarzała: "Nie odbieraj, nie odbieraj!” - relacjonuje syn zmarłej artystki. A potem krzyczała do słuchawki, wściekła: "Halo, ty ubeku, ty szpiclu!". Raz wróciłem do domu i zastałem mamę, jak wyrywała kable i szukała czegoś we wtyczkach. "Co ty robisz?!" - spytałem zdenerwowany. "Ciii. Podsłuchują nas" - powiedziała. Wyglądała jak nie ona.

Niestety, do końca życia artystce nie udało się odzyskać pełni władz umysłowych. Potwierdził to nawet sąd, uznając, że w momencie podpisywana niekorzystnego dla syna testamentu, nie miała świadomości, co robi. Zmarła w nędzy, w rodzinnym domu w Lewinie Kłodzkim, zamienionym przez jej opiekunkę w pijacką melinę.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(123)
Gość
6 lat temu
Co jak co ale glos miala piekny☺
Gość
6 lat temu
Ktoś pewnie mial za cel zeby zwariowała no i mu sie udalo
Gość
6 lat temu
Wspaniała artystka i biedny człowiek.
gość
6 lat temu
Szkoda kobiety, utalentowana i wrażliwa, strasznie skończyła.
gość
6 lat temu
ale włosy i głos rewelacja !
Najnowsze komentarze (123)
Gość
6 lat temu
Wielka tragedia
Gość
6 lat temu
Szkoda mi jej bylo jak to wszystko na poczatku uslyszalam
Gość
6 lat temu
Co za bzdury. Synalek nigdy nie interesował się mamusią. Opiekunka była pani Wiolettcie najbliższą osobą, Szybko zrobiono z jednej umysłowo chorą, a z drugiej przestępczynię. Podłość ludzka nie ma granic.
gość
6 lat temu
wspaniała piosenkarka i kobieta niestety psychole ją zniszczyły nie miał jej kto pomóc
Gość
6 lat temu
Wspaniala artystka! Do dzis słucham jej utworów. Nigdy Cie nie zapomnimy!!!
gość
6 lat temu
"...Elżbietę B., która przez ostatnie lata jej życia bohatersko broniła dostępu do niej synowi, lekarzom, policji i wszystkim, którzy mogli jakoś pomóc schorowanej artystce." Jak to było możliwe? Chyba ktoś powinien być pociągnięty do odpowiedzialności.
Gość
6 lat temu
No gdzie bel syn Jak zyla nie dal rady wczesniej zajac sie matka dopiero po smierci umial zawalczyc o dom a nie mogl wczesniej ? Nie podoba mi sie to mogl pomoc matce nie musiala zyc w nedzy byc bita itd prepara mnie to
gość
6 lat temu
wspaniała ARTYSTKA z prawdziwego zdarzenia
babciazosia
6 lat temu
Ubecy rzadzili w tych czasach to samo chcieli zroic z naszym Papieżem a przy okazji miała france (opiekunke) ŻAL cudowna kobieta była i utalentowana,
gosc
6 lat temu
Zycie Violetty zostało juz opisane w książce Villas.Nic przeciez nie mam do ukrycia. Z jej wszystkimi zakrętami. To jest odgrzewanie kotleta podanego sensacyjnym sosikiem. VV nie byla dla SB łakomym kąskiem. Piosenkarka podpisala zobowiązanie do wspolpracy duzo wcześniej niz o tym teraz opowiada syn. Potem ją to uwierało bo nie zyskala na tym podpisie żadnych korzysci - SB z niej zrezygnowała
Goska
6 lat temu
A oN już też dostał świra ?Zapomniał jak wyszła za mąż za milionera w Ameryce ?Człowieku przestań podawać bzdury do publicznej wiadomości.Ona była walnie od lat a ubecy ja holubili jak mogła wyjeżdzać !!!Ten syn jest żałosny. !!!
Gość
6 lat temu
Podpisała zobowiązanie o współpracy z SB. Jest o tym duży rozdział w książce "Villas. Nic przecież nie mam do ukrycia". Syn próbuje wmówić opinii publicznej nieprawdę.
gość
6 lat temu
A gdzie syn byl wczesniej!! Wiec milcz!!
EwaGość
6 lat temu
Prawda stara jak swiat .....jak ktos odejdzie wtedy dopiero docenia sie jego talent ale niestety już jest za późno na pochwały i zachwyty i głupie gdybanie .powiem krótko była wielka.
...
Następna strona