Mikołaj Korol, najstarszy uczestnik czwartej edycji programu Rolnik szuka żony, nie miał szczęścia do kandydatek. Chociaż wytrwale zabiegały o względy bogatego wdowca, żadna jakoś nie przypadła mu do gustu.
Po odrzuceniu wszystkich kandydatek Mikołaj zwierzył się widzom i ekipie, że zakochał się poza programem. Jego wybranką okazała się kobieta w wieku jego córki, mieszkająca zresztą w sąsiedztwie.
W wigilię Bożego Narodzenia doszło do zaręczyn, po których szczęśliwa narzeczona pochwaliła się pierścionkiem na Facebooku, prezentując przy okazji zaniedbane paznokcie. To wywołało falę komentarzy, sugerujących, że zamożny właściciel winnicy poskąpił na manicure dla narzeczonej.
Mikołaj postanowił nadrobić niedopatrzenie i obiecał narzeczonej, że nie będzie oszczędzał na weselu.
Chcą zaprosić ponad 250 gości, podać najlepsze dania no i oczywiście szampana z Winnicy Korol. Powstanie nawet specjalna seria wina dedykowana parze młodej - ujawnia znajomy rolnika w rozmowie z tygodnikiem Na żywo. Winnica i pensjonat należący do rodziny, niestety nie pomieszczą takiej ilości osób, a *mniejsza liczba nawet nie wchodzi w grę. *
W tej sytuacja narzeczeni będą musieli poszukać innej lokalizacji. Sprawa zaczyna być pilna, bo ślub musi odbyć się w sierpniu, a najpóźniej na początku września, by ekipa program Rolnik szuka żony zdążyła nakręcić relację z tego wydarzenia i wyemitować przed rozpoczęciem piątej edycji.
Czasu nie zostało więc zbyt wiele, zwłaszcza że lato i wczesna jesień to gorący okres w branży ślubnej i może być kłopot z rezerwacjami. Na dodatek miejsce musi być malownicze, żeby dobrze wypadło w telewizji.
Na szczęście państwo młodzi mogą liczyć na wsparcie bliskich.
Tata jest bardzo szczęśliwy i ja mu kibicuję - zapewnia syn Mikołaja, Michał Korol. Różnica wieku to żaden problem, liczą się prawdziwe uczucia.