Aniston już sprzedaje willę w Los Angeles! Wzięła w niej ślub z Justinem... (ZDJĘCIA)
Aktorka przed tygodniem w wywiadzie dla "Architectural Digest" zachwycała się swoim "miejscem na ziemi". Zbyt źle by jej się teraz kojarzyło?
Informacja o rozstaniu Jennifer Aniston i Justina Theroux zelektryzowała w czwartek fanów aktorskiej pary. Nikt nie spodziewał się, że ich dwuletnie małżeństwo przeżywa kryzys, a już na pewno, że ich problemy są aż tak poważne.
Wygląda jednak na to, że Aniston od dawna przygotowywała się do ogłoszenia tych wieści światu i porządkowała sprawy, by jej rozwód z Justinem przebiegł gładko.
Amerykańskie media donoszą, że aktorka już zdecydowała się nawet sprzedać swoją ukochanną willę w Bel Air, którą kupiła w 2011 roku za zawrotną sumę 21 milionów dolarów.
To właśnie w ogrodzie tej rezydencji w 2015 roku odbył się zorganizowany w wielkim sekrecie ślub pary. Być może więc Aniston uznała, że aby w pełni rozpocząć nowy rozdział życia, musi się pozbyć przypominającego jej o nieudanym małżeństwie domu.
Niestety, gwiazda wybrała dość niefortunny moment na wystawienie posiadłości na sprzedaż - zaledwie tydzień temu do sprzedaży trafił bowiem nowy numer magazynu Architectural Digest, w którym Jennifer chwali się tym domem i szczęśliwym życiem, jakie wiedzie w nim z mężem i ich trzema psami.
Myślicie, że taka reklama sprawi, że szybciej pozbędzie się niechcianej nieruchomości?
ANiston kupiła wybudowaną w 1965 roku willę siedem lat temu.
Aktorka, która wcześniej sprzedała swoj poprzedni dom za ponad 40 milionów dolarów, nie oszczędzała na nowym gniazdku. Za tę willę zapłaciła podobno aż 21 milionów "zielonych".
Choć willa przeszła w 2010 roku generalny remont, to Jennifer uznała, że jej nowe wnętrze jest zbyt chłodne i minimalistyczne. Nie szczędziła więc pieniędzy na to, by nadać mu duszę.
Jeśli wierzyć doniesieniom amerykańskich tabloidów, jedną z przyczyn rozstania pary były różnice w ich stylu życia. Aniston uwielbia swoje rodzinne Los Angeles i tu spędza większość czasu. Justin Theroux jest z kolei nowojorczykiem, który najlepiej czuje się w Wielkim Jabłku. Aktor podobno nigdy nie polubił willi w Bel Air, choć Jennifer zaprosiła go do prac nad projektem jego wnętrz.
Aktorka w wywiadzie dla Architectural Digest przyznała, że gdyby nie pracowała w show biznesie, to pewnie zostałaby projektantką wnętrz. Tę pasję dzieliła ze swoim pierwszym mężem, Bradem Pittem, który przed laty sam zaprojektował wnętrza ich domu.
Aniston podkreśliła, że jej dom musi być przede wszystkim przytulny. Lubi naturalne materiały i ciepłe kolory, w których przyjemniej się odpoczywa.
Jennifer zależało, by wnętrza jej willi były przede wszystkim wygodne i funkcjonalne. Styl był drugorzędny, choć - jak widać - dobrze udało się jej połączyć te dwie rzeczy.
Dom jest jasny i przestronny, a z jego okien rozpościera się zapierający dech w piersi widok.
Ogromny ogród wokół willi zachwyca równie mocno, jak jej wnętrza. W jednym z jego zakątków ustawiono nawet buddyjską pagodę.
Eleganckie wnętrza domu pełne są materiałów wysokiej jakości, jak choćby marmuru.