Mateusz Morawiecki rozpoczął kadencję w dość trudnym momencie. Premier musiał zabrać głos w sprawie konfliktu na linii Polska-Izrael, który wybuchł tuż po przyjęciu nowelizacji ustawy, zgodnie z którą polskie prawo przewiduje kary grzywny oraz więzienia między innymi za stosowanie określenia "polskie obozy śmierci". Orędzie premiera transmitowane było w kilku stacjach telewizyjnych. Niestety, nie wszystkim spodobało się to, co Morawiecki miał w tej sprawie do powiedzenia.
Premier zaskoczył sporą część społeczeństwa, niespodziewaną wypowiedzią o Polsce w latach 70. Premier wyznał, że 50 lat temu "nie było w ogóle Polski":
Nie było polskich obozów śmierci. Musimy to tłumaczyć ludziom. W 1968 r. nie było w ogóle Polski. Był reżim komunistyczny, który tak naprawdę paskudnie traktował Żydów. To wszystko to karygodny i błędny atak na dobre imię Polski.
Słowa te szczególnie nie spodobały się aktorowi, Wiktorowi Zborowskiemu, który postanowił wytknąć ten fakt premierowi:
W sierpniu 1968 roku grałem na koszykarskich mistrzostwach Europy juniorów w Vigo. Reprezentowałem państwo, którego nie było. M. in. graliśmy z reprezentacją Izraela, który wtedy był. A nas nie było? To z kim Izrael grał? Ech panie Morawiecki junior, wstydu trochę byśmy poprosili - napisał na Facebooku, kończąc post trzema smutnymi emotikonkami.
Ma rację?